
Dramat Red Bulla na ostatnich okrążeniach! Charles Leclerc z pierwszym zwycięstwem sezonu!
Oczekiwanie na pierwszy wyścig tego roku dobiegło końca. Wszyscy oczekiwali lepszych pojedynków, dzięki nowym regulacjom. Nikt nie miał prawa być zawiedzionym, gdyż walk było co nie miara, a najbardziej ekscytująca okazała się ta o zwycięstwo. Z batalii górą wyszedł Charles Leclerc, potwierdzając swoją formę z kwalifikacji.
Pierwszy start sezonu i ogromne niespodzianki
Świetny start zaliczyli Lewis Hamilton oraz Kevin Magnussen. Awansowali o dwie pozycje (odpowiednio na czwartą i piątą lokatę). Znacząco w dół, bo o osiem miejsc spadł Valtteri Bottas, który wykonał znakomite okrążenie w kwalifikacjach, plasujące go w trzecim rzędzie. Niedługo później doszło do kolizji między Estebanem Oconem, a Mickiem Schumacherem, w której Niemiec był poszkodowany. W zakręcie numer 6 kierowca Alpine wbił się w tylną oś Haasa VF22. Za ten incydent Francuz został ukarany pięcioma sekundami.
Magnussen nie nacieszył się zbyt długo swoją zdobyczą. Duńczyk dwukrotnie zblokował przednie opony podczas dojazdu do pierwszego zakrętu, co skrzętnie wykorzystali Sergio Perez i George Russell. Kierowca Red Bulla zaczął odzyskiwać tempo i na dziesiątym okrążeniu poradził sobie także z Lewisem Hamiltonem.
Mercedes postanowił odpowiedzieć na ten manewr strategią różniącą się od reszty. Już na dwunastym okrążeniu został skierowany do alei serwisowej po opony twarde. Tuż po powrocie na tor wyjechał zbyt szeroko w pierwszym zakręcie, „oddając” pozycję Guanyu Zhou. Finalnie jednak pozostał na piątej lokacie.
Starcie tytanów
Dwa okrążenia później po nowy komplet opon miękkich zjechali Max Verstappen i Carlos Sainz. Obaj kierowcy zaczynali wyścig na używanych mieszankach. Na piętnastym kółku druga para Red Bull/Ferrari odwiedziła aleję serwisową. Charles Leclerc spędził kilka dziesiątych sekundy dłużej na wymianie opon, niż obecny mistrz świata. Udało mu się jednak wyjechać tuż przed Red Bullem, a to doprowadziło do pięknej walki między młodymi kierowcami. Verstappen zyskał w pierwszej strefie DRS aż 0.8 sekundy, jednak Monakijczyk inteligentnie kontrował go do zakrętu nr 4. Bitwa, trwająca ponad dwa okrążenia, zakończyła się mocnym zblokowaniem prawej przedniej opony przez Holendra, przez co jego strata zwiększyła się do ponad sekundy, pozbawiając go możliwości otwarcia tylnego skrzydła.
Problemy z zużyciem opon
Przed wyścigiem było wiadome, że opony będą poddane dużej degradacji, szczególnie te na przedniej osi. Sainz i Verstappen wyraźnie to odczuli. Xavier Marcos, inżynier wyścigowy Leclerca podał mu informację o lepszej niż przewidywana żywotności opon pośrednich. W tym czasie jego rywal z Red Bulla zdecydował się właśnie na zmianę ogumienia na to, oznaczone żółtym kolorem. Przez polecenie o oszczędzaniu opon Holender nie był w stanie jednak wykorzystać podcięcia strategii Leclerca, na co narzekał przez radio.
Mercedes nie wstrzelił się ze strategią jazdy do końca wyścigu na twardej mieszance. Zdecydowali się zatem o zmianie w bolidach Lewisa Hamiltona i George’a Russella na opony pośrednie, co utwierdziło reprezentantów stajni z Brackley na pozycjach pięć i sześć.
Gasly „on fire”
Na 46 okrążeniu doszło do poważnej awarii w bolidzie Pierre’a Gasly’ego. Jego Alpha Tauri AT03 zapaliło się tuż po pokonaniu zakrętu nr 2. Po raz pierwszy zupełnie nowy samochód bezpieczeństwa, w postaci Mercedesa AMG GT Black Series, pojawił się na torze. Nieco wcześniej Verstappen, Sainz, Perez i Hamilton zjechali na kolejny pit stop – tym razem po opony miękkie. Leclerc nie odwiedził swoich mechaników do czasu neutralizacji, dającej mu darmowe okno boksu, dzięki któremu nie stracił pozycji i jednocześnie dostosował swoją strategię do rywali.
W bolidzie Verstappena wykryto problemy z układem wspomagania, jednak Gianpiero Lambiase nie stwierdził, aby to przeszkodziło jego podopiecznemu w ściganiu się. Niestety dla Holendra, Charles Leclerc wykonał perfekcyjny restart, uciekając mu na ponad 1.6 sekundy po jednym okrążeniu.
Niespodziewanie na trzy okrążenia przed końcem zawodnik Czerwonych Byków zaczął zwalniać. Najpierw został wyprzedzony przez Sainza, a potem przez kolejnych kierowców. Zmuszony był zjechać do alei serwisowej, by w dramatyczny sposób wycofać się z rywalizacji.
To nie był jednak koniec koszmaru Red Bulla. Perez przeciwstawiał się Hamiltonowi w walce o najniższy stopień podium. Podczas pokonywania zakrętu nr 1 jednostka napędowa RB18 zgasła, obracając Meksykanina i pozbawiając go jakichkolwiek punktów. Po wyścigu okazało się, że za problemy w obu bolidach odpowiadały wadliwe pompy paliwa.
Niespodzianki z kwalifikacji spotęgowane w wyścigu
Leclerc nie oddał prowadzenia do końca wyścigu, zwyciężając po raz trzeci w swojej karierze. Zabrakło dwóch okrążeń, a mógłby pochwalić się prestiżowym osiągnięciem Wielkiego Szlema (Pole Position, prowadzenie w każdym okrążeniu i zwycięstwo). Jako drugi dojechał jego partner z zespołu. To pierwszy tryumf, a także dublet w wykonaniu Scuderii Ferrari od Grand Prix Singapuru 2019 roku. Podium uzupełnił Hamilton, wykorzystując niemoc stajni z Milton Keynes. Zaraz za nim uplasował się Russell, a na piątej lokacie w fenomenalny sposób pojawił się Magnussen, który jeszcze dwa tygodnie temu nie był etatowym kierowcą Formuły 1. Na miejsce z kwalifikacji wrócił Valtteri Bottas, któremu wyjazd Samochodu Bezpieczeństwa zdecydowanie w tym pomógł. Pierwsze „oczko” w debiucie zdobył Zhou, stając się pierwszym chińskim kierowcą w historii F1, sklasyfikowanym w strefie punktowej.
What an incredible start to the season that was! ?#BahrainGP #F1 pic.twitter.com/5psskLx9cY
— Formula 1 (@F1) March 20, 2022