
Tymek Kucharczyk zmaga się ze znalezieniem budżetu na starty w Formule 3. Polak ma nadzieję, że uda mu się wystartować w tej serii w przyszłym sezonie.
Polak ma za sobą udany sezon w GB3 Championship. Kucharczyk wygrał w tej serii 4 wyścigi, stanął 11 razy na podium. W klasyfikacji generalnej uplasował się na 3 pozycji.
Dla polskiego kierowcy naturalnym wyborem jest rozwój, stąd decyzja o staraniach o awans do F3. Tymek Kucharczyk szuka budżetu, jednak jak sam mówi w rozmowie dla portalu fedderseries.net wraz ze zmianą władzy w Polsce wsparcie dla motorsportu zmniejszyło się.
„Nie chcę, powiedzmy, wchodzić w to, bo to tylko sprawia kłopoty. Ale to prawda, co stało się z nowym rządem. Spore wsparcie zostało odcięte. Nie tylko mnie, ale wielu kierowców, wydarzeń czy czegokolwiek innego przestało być sponsorowanych. To prawda. Zobaczymy, jak będzie w ciągu najbliższych kilku lat. Ale nie wygląda to zbyt obiecująco”. – powiedział Kucharczyk.
Niepokojący sygnał dla rajdów samochodowych
To bardzo niepokojący sygnał. Spółki skarbu państwa sponsorują m.in Kajetana Kajetanowicza i Mikołaja Marczyka. Popularny „Kajto” startuje w Rajdowych Mistrzostwach Świata, a Marczyk w Rajdowych Mistrzostwach Europy. Orlen, którego właścicielem jest skarb państwa był sponsorem tytularnym 80. Rajdu Polski. Dzięki temu wsparciu drugi najstarszy rajd świata, wrócił do cyklu Rajdowych Mistrzostw Świata.
Największym benificjentem jest jednak Robert Kubica, który dzięki wsparciu m.in Orlenu i Lotosu był w stanie wrócić do Formuły 1, a potem ścigać się w serii DTM oraz WEC i ELMS. Kubica i Orlen w listopadzie 2023 roku podpisali umowę na kolejne trzy lata współpracy.
Zobacz też: „Budda” wychodzi z aresztu!
Tymek Kucharczyk podziękował również kibicom, którzy go wspierali przez cały sezon startów.
„Polscy kibice byli niesamowici w tym sezonie, a ich ilość, ilość polskich flag wokół toru była absolutnie niesamowita. To była czysta przyjemność widzieć ich dopingujących mnie i nas i oczywiście jedyny sposób, w jaki mogliśmy im podziękować, to dać im trochę show. To było szalone. To było szaleństwo i nie mogę być wystarczająco wdzięczny. I dzięki nim mam nadzieję, że coś się zmieni w Polsce, że ktoś w końcu zobaczy, że jeśli żaden z polskich kierowców nie otrzyma wsparcia od rządu naszego kraju, to możemy nie być w stanie zobaczyć kolejnego kierowcy w F1 przez wiele kolejnych lat.” – mówi młody kierowca wyścigowy.
Jak zauważa Kucharczyk, polscy kierowcy nie mogą się rozwijać na ziemi ojczystej ze względu na brak obiektów. W Polsce mamy tak naprawdę tylko jeden tor wyścigowy, czyli Tor Poznań. Właśnie na tym obiekcie w Wielkopolsce odbywają się Wyścigowe Samochodowe Mistrzostwa Polski.
„W porównaniu do naszych sąsiadów, takich jak Węgry, Czechy czy Niemcy, w Polsce nie mamy zbyt wielu obiektów wyścigowych. Nie jesteśmy w stanie sprawić, by młodzi kierowcy rozwijali się, doświadczali nowych rzeczy, nowych rzeczy, aby żyć w wielkim świecie sportów motorowych”. – wyjaśnił Tymek.
Źródło: feederseries.net