
Holenderski rząd robi ukłon w stronę kierowców i… swoich wyborców. Władze ogłosiły, iż na części lokalnych autostrad przywrócony zostanie limit 130 km/h. W 2020 roku, w trosce o jakość powietrza, wprowadzono ograniczenia do 100 km/h. Jak widać, nie wszystkie obietnice polityków są… wyborczą „kiełbasą”.
Gwoli przypomnienia, w marcu 2020 roku na holenderskich autostradach wprowadzono nowe ograniczenia prędkości. Między godziną 6:00 a 19:00 maksymalna prędkość wynosiła 100 km/h, nocą (19:00 – 6:00) limit rósł do 120 km/h lub 130 km/h (jeżeli pozwalał na to odpowiedni znak). Powodem tej decyzji były naciski ze strony holenderskich lobbystów ekologicznych. Ograniczenie prędkości miało zmniejszyć emisję tlenku azotu.
Zobacz też: Znamy kształt nowego załącznika „K”. FIA wskrzesza motorsportowe potwory
Przywrócenie starych limitów prędkości to pokłosie realizacji umów koalicyjnych nowej władzy. W listopadzie 2023 roku przedterminowe wybory w Holandii wygrała Partia Wolności, wspierająca postulaty kierowców. Na pierwszy rzut przywrócono limity prędkości na trzech odcinkach autostrad: A6 Amsterdam – Emmeloord (18 kilometrów), A7 Groningen – Amsterdam (44 kilometry) i A7 Groningen – Bunde (do przejścia granicznego z Niemcami, 24 kilometry). Oczywiście to dopiero pierwszy etap, rząd pracuje nad kolejnymi rozporządzeniami.
Przeczytaj również: Hołowczyc szuka budżetu na WRC. Ma też europejski plan awaryjny
Co ciekawe, nie tylko Holendrzy luzują swoje ograniczenia prędkości. W połowie roku maksymalna prędkość na autostradach w Czechach wynosić będzie nawet… 150 km/h! (popularna autostrada D3 w kierunku Austrii).