Polskie rządy na Slovakiaringu

Najsłynniejszy słowacki tor po raz drugi gościł rundę rodzimych rajdowych mistrzostw. I po raz drugi rządzili na niej zawodnicy z polskimi flagami na szybie. Zwyciężył Grzegorz Grzyb pilotowany przez Michała Poradzisza, który w ten sposób w pewnym stylu rozpoczął marsz po swój szósty tytuł Mistrza Słowacji w karierze.

Slovakiaring goszczący pokaźną reprezentację z Polski to coś do czego zdążyliśmy przywyknąć. Tym razem, spośród trzydziestu zgłoszonych załóg, sześć stanowili nasi rodacy, z Grzegorzem Grzybem na czele. Oprócz zawodnika Rufa Sport, na starcie stanęli jeszcze: Adrian Chwietczuk, Maciej Lubiak, Łukasz Lewandowski, Michał Tochowicz i Grzegorz Bonder. Do pokonania mieli jedenaście prób zorganizowanych na nitce i drogach bocznych toru.

Etap 1

Sobota była dniem idealnym dla Grzegorza Grzyba. Mistrz Słowacji wygrał w świetnym stylu wszystkie siedem odcinków i na koniec etapu mógł się cieszyć prawie dwuminutowym prowadzeniem nad drugim Jaroslavem Melicharkiem. Ten zyskał pozycję wicelidera dosłownie na ostatnim odcinku specjalnym, przeskakując Igora Drotara. Przez dwa odcinki z trzeciej pozycji mogli się cieszyć Maciej Lubiak z Grzegorzem Dachowskim, ale niestety na OS3 polska załoga zahaczyła o oponę i dachowała. Niefortunną przygodę z oponami zaliczył również Grzegorz Bonder, który w taki sposób zakończył swój udział w rajdzie, urywając drążek.

https://www.facebook.com/watch/?v=474989447147457

Po pierwszym etapie wysoko plasowany był też Adrian Chwietczuk, na czwartym miejscu w generalce. W ośkach prowadził Martin Koci, ale po pierwszym etapie na plecach doświadczonego Słowaka siedzieli Kamil Bolek z Łukaszem Jastrzębskim i Łukasz Lewandowski z Jakubem Wróblem.

Etap 2

Niedziela również przebiegła pod dyktando Grzegorza Grzyba. Polski kierowca nie miał sobie równych i ponownie wykręcił najszybszy czas na wszystkich rozgrywanych tego dnia odcinkach. Również za Grzybem utrzymał się „status quo”. Na drugim miejscu do mety dotarł Jaroslav Melicharek ze stratą dwóch i pół minuty. Na najniższym stopniu podium stanął za to Igor Drotar, który do zwycięzcy stracił trzy minuty i pięć sekund. Czwarte miejsce utrzymał za to Adrian Chwietczuk, pomimo tego, że serce kierowcy Hołowczyc Racing mogło zabić szybciej po tej przygodzie na ostatnim odcinku:

Skończyło się jednak tylko na strachu, a Chwietczuk na tym samym odcinku wykręcił drugi czas. Nieco więcej podczas drugiego etapu działo się w ośkach. W sobotę wyglądało na to, że Martin Koci będzie w stanie dowieźć prowadzenie do mety, ale już po drugim niedzielnym wyścigu słowacka załoga musiała się wycofać. To awansowało Kamila Bolka na pierwszą pozycję w klasie i szóstą w generalce. Za jego plecami na drugim miejscu w ośce i siódmym w klasyfikacji generalnej dojechał Łukasz Lewandowski.

Pierwsza runda Mistrzostw Słowacji być może nie była najbardziej zaciętym i prestiżowym rajdem, ale warto docenić dobrą dyspozycję naszych zawodników. Zwycięstwa w generalce i w ośce mogą dać kibicom nutkę optymizmu przed startem sezonu RSMP.

Klasyfikacja generalna OMV MaxxMotion Rally SLOVAKIA RING 2021

Więcej o rajdach przeczytasz na Rallypl tutaj – KLIK!