Przed rokiem weekend na torze w Monte Carlo był dla Mercedesa można śmiało to powiedzieć katastrofą. Ani jednego miejsca na podium, czternaste miejsce Hamiltona w kwalifikacjach i duże problemy z utrzymaniem dobrego tempa wyścigowego. Wydawać by się mogło, że ekipa w nowym sezonie dopracowała szczegóły i na wąskim torze w Monte Carlo powinna spisywać się dużo lepiej niż rok wcześniej.
Tymczasem Szef działu sportów motorowych Mercedesa, Toto Wolff otwarcie przyznaje, że obawia się o formę swego zespołu w nadchodzącym Grand Prix Monako. Wolff głównie twierdzi, że obawiają się tempa wyścigowego bolidu W09:
„Na przestrzeni ostatnich lat zauważyliśmy, że są tory, które odpowiadają naszemu bolidowi oraz takie, na których z różnych powodów nie potrafimy dojść z nim perfekcyjnego połączenia. Bardzo trudno jest wymazać „DNA” bolidu, a wiadomo, że Monako, Budapeszt, Singapur to obiekty, na których w ubiegłym roku szło nam dużo gorzej. To trudna sprawa. Nie ustaliliśmy jeszcze dlaczego nasz bolid nie chce być szybki w zakrętach toru w Monako”
O sytuacji wypowiedzieli się również sami kierowcy niemieckiej stajni, na początku zamieszczamy słowa lidera klasyfikacji generalnej MŚ Lewisa Hamiltona:
„Monako będzie dla nas poważnym wyzwaniem. Nasi rywale mogą okazać się trudni do pokonania. Jeśli spojrzymy na Daniela Ricciardo, to w trzecim sektorze [weekend w Barcelonie] notował dużo lepsze międzyczasy od nas. W ostatnim sektorze wszystko sprowadza się do docisku, więc w Monako będą bardzo szybcy. Bardzo ciężko będzie ich pokonać. Podobnie zresztą może być w Montrealu. Różne czynniki wpływają na całość i moim zdaniem w kolejnych wyścigach nie zobaczymy tak jasnego układu sił, jak miało to miejsce w Hiszpanii”.
Podobne słowa padły również z ust Valtteriego Bottasa:
„Red Bull będzie mocny, Ferrari zdobyło tu przed rokiem pole position, więc szykuje się dla nas ciężki weekend. Jeśli jednak będziemy naciskać i uczyć się tak, jak miało to miejsce dotychczas, to możemy mieć nadzieję na dobry wyścig, jak również na konkurencyjny bolid w kwalifikacjach, a właśnie to będzie miało bardzo istotne znaczenie”.