Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
F1

Perez króluje na ulicach Jeddah, Ferrari ponownie „sabotuje” Leclerca – Wyścig F1 o GP Arabii Saudyjskiej 2023

Perez króluje na ulicach Jeddah, Ferrari ponownie „sabotuje” Leclerca – Wyścig F1 o GP Arabii Saudyjskiej 2023

Po wczorajszych kwalifikacjach zadawaliśmy sobie wszyscy pytanie kto wygra wyścig i jak wysoko dojedzie obecny lider klasyfikacji kierowców F1 Max Verstappen po bardzo nieudanych dla niego sobotnich kwalifikacjach. Start wyścigu był bardzo ciekawy, natomiast wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa nieco zamieszał stawkę, ale ostatecznie jednak obyło się bez większych niespodzianek. Zapraszamy na podsumowanie wyścigu o GP Arabii Saudyjskiej.

Start wyścigu

Fernando Alonso wystartował ze swoich pól startowych jak torpeda! Sergio Perez od razu musiał zjechać do lewej strony toru, żeby zablokować Hiszpana ale nic to nie dało. Bolid Astona Martina prowadzony przez Alonso wyszedł na prowadzenie, które zdołał utrzymać. Świetny start zaliczył również Charles Leclerc i Max Verstappen, którzy na pierwszym okrążeniu przebili się odpowiednio o trzy i dwie pozycje do góry.

Nie za długo jednak cieszył się z prowadzenia Alonso. Na czwartym okrążeniu po otworzeniu systemu DRS Sergio Perez z łatwością minął swojego rywala. Dodatkowo Fernando dostał karę pięciu sekund za złe ustawienie się na swoim polu startowym przed startem wyścigu. Nie najlepiej niedzielne ściganie zaczął również Oscar Piastri, który na wyjściu z zakrętu numer 2 po zderzeniu się z Pierrem Gasly stracił element przedniego skrzydła, przez co już na pierwszym okrążeniu musiał odwiedzić swoich mechaników by wymienić zniszczony element i spadł na ostatnią pozycję w wyścigu.

Verstappen i Leclerc przebijający się przez stawkę

Leclerc po karze i Verstappen po awarii we wczorajszych kwalifikacjach wystartowali dopiero spoza pierwszej dziesiątki, ale po kilkunastu okrążeniach obaj kierowcy znaleźli się już w czołowej ósemce wyścigu i rzucili się w pogoń za prowadzącym Sergio Perezem i Fernando Alonso. Największe wrażenie jednak zrobił na nas manewr Monakijczyka, który wyprzedził Gasly’ego mając blisko przed sobą Lewisa Hamiltona. Kierowca Ferrari jednak bardzo skutecznie i z chirurgiczną precyzją wyprzedził Francuza, a chwilę później zabrał się za siedmiokrotnego mistrza świata.

Safety Car namieszał w czołówce

Na okrążeniu numer 15 Lance Stroll został poproszony o zatrzymanie natychmiast swojego bolidu na zakręcie numer 13. W samochodzie Kanadyjczyka pojawił się problem z silnikiem i musiał natychmiastowo zakończyć swój wyścig. Mimo tego, że Lance zaparkował swój bolid w bardzo bezpiecznym miejscu dyrekcja wyścigu postanowiła wypuścić na tor Safety Car.

Ucierpieli na tym kierowcy Ferrari, którzy wcześniej zdążyli zjechać po świeże komplety twardych opon. Carlos Sainz spadł po wyjeździe samochodu bezpieczeństwa za Verstappena, a Leclerc stracił dwie pozycje na rzecz Verstappena i Hamiltona. Jak się później okazało, Monakijczyk mógł być przed siedmiokrotnym mistrzem świata podczas neutralizacji, ale jego inżynier wyścigowy przekazał mu informację o zjeździe Hamiltona zbyt późno…

Chwilę po restarcie Sergio Perez uciekł na kilka sekund Fernando Alonso. Red Bull wyglądał fenomenalnie na twardej oponie, ponieważ byli w stanie odjeżdżać rywalom ponad sekundę na jednym (!) okrążeniu. Obecnie panujący mistrz świata, Max Verstappen, również „latał” na twardych mieszankach. Na jednym okrążeniu wyprzedził Russella i Alonso po czym rzucił się w pogoń za swoim partnerem zespołowym po zwycięstwo w wyścigu. A po starcie wydawało się, że walka o zwycięstwo będzie pasjonująca.

Albon z awarią hamulców

Na dwudziestym szóstym okrążeniu Alex Albon zaraportował swojemu zespołowi problemy z hamulcami. Widać było na kamerach, że nie działały one poprawnie co skutkowało ciągłymi wyjazdami poza tor. Ku zaskoczeniu wszystkich, pomimo tego problemu pozostał jeszcze na kolejne okrążenie narażając siebie i innych kierowców na kolizję. Na szczęście kierowcy Williamsa ostatecznie udało się bezpiecznie dojechać do swoich mechaników w alei serwisowej i wycofać się ostatecznie z wyścigu.

Verstappen w pogoni za Perezem z problemami

Max w pewnym momencie pogoni zaczął zyskiwać nad swoim zespołowym kolegą blisko 0,3-0,4 dziesiąte sekundy na okrążeniu co oznaczało, że może dopaść Meksykanina pod koniec wyścigu i wydrzeć mu wymarzone zwycięstwo z rąk. Nieoczekiwanie jednak na 34 okrążeniu wicelider wyścigu zaczął zgłaszać problemy z samochodem. Max powiedział, że słyszy dziwne dźwięki przy wysokich prędkościach w półosi czyli elemencie, który wczoraj pozbawił go możliwości dalszej jazdy w kwalifikacjach. Christian Horner, szef zespołu Red Bull Racing, musiał zacząć się denerwować w tym momencie…

Ferrari w „nicości”

Scuderia Ferrari po zamieszaniu z neutralizacją i zbyt wczesnymi pit stopami po twarde opony znalazła się w nicości. Carlos Sainz i Charles Leclerc po wznowieniu wyścigu jechali do końca wyścigu na pozycjach numer 6 i 7, bez walki z kierowcami z przodu ani z tyłu. Wygląda to niezbyt dobrze w kontekście przyszłych wyścigów tym bardziej, że w Bahrajnie tempo Leclerca spokojnie pozwalało walczyć mu o podium. Charles wyraził swoje niezadowolenie z tego stanu rzeczy w komunikacie radiowym: „Jechanie z tyłu jest naprawdę gó****ne. Nie wiem, co robić.”

Perez wygrywa, Alonso z 100 podium w karierze

Sergio Perez dojechał pewnie do mety i wygrał wyścig o GP Arabii Saudyjskiej. Po niezbyt udanym wyścigu w Jeddah w poprzednim roku zrehabilitował się i po raz kolejny udowodnił, że czuje się jak ryba w wodzie na torach ulicznych. Za jego plecami wyścig zakończył Max Verstappen, który rzutem na taśmę wyrwał z rąk Meksykanina najszybsze okrążenie wyścigu. Na trzecim miejscu wyścig zakończył Fernando Alonso, który po dobrym starcie wyścigu miał apetyt nawet na zwycięstwo, ale rzeczywistość jednak okazała się bolesna.

Na dalszych pozycjach zameldowali się kierowcy Mercedesa (Russell P4 i Hamilton P5) i Scuderii Ferrari (Sainz P6 i Leclerc P7). Bardzo dobrą walkę o jeden punkt stoczyli ze sobą Magnussen z Tsunodą. Kierowca Haasa ostatecznie jednak wyrwał dziesiąte miejsce z rąk Japończyka i zdobył pierwszy punkt sezonu.

FIA chwilę po zakończeniu ceremonii na podium rozpatrzyła odbywaną przez Fernando Alonso karę pięciu sekund za złe ustawienie się na starcie i okazało się, że któryś z mechaników dotknął bolidu Hiszpana zbyt wcześnie. Ze względu na te okoliczności Fernando Alonso otrzymał po wyścigu aż 10 sekund kary, przez co spadł na czwartą pozycję za George’a Russella. Oznacza to, że Hiszpan będzie musiał poczekać co najmniej do Australii na swoje podium nr 100 w F1.

Za nami kolejny wyścig w tym roku i wszystko wygląda na to, że dominacja Red Bulla nie będzie miała w tym roku końca. Aston Martin wygląda na ten moment na drugą ekipę w stawce a Mercedes dzisiaj pozytywnie zaskoczył tempem w wyścigu, ponieważ przeskoczyli obaj bolidy Ferrari. Następny wyścig odbędzie się w Australii za dwa tygodnie.

AKTUALIZACJA: Sędziowie późno w nocy czasu polskiego zdecydowali jednak o tym, że przywrócą Fernando Alonso podium. Powód jest dosyć kuriozalny, ponieważ sędziowie po wielu analizach doszli do wniosku, że… dotknięcie przez mechanika bolidu podnośnikiem nie jest jednak zaliczane jako praca przy samochodzie, więc kara pięciu sekund podczas pit stopu została odbyta prawidłowo. Fernando Alonso tym samym może cieszyć się ponownie ze swojego setnego podium w karierze.

Wyniki wyścigu


Więcej informacji o GP Arabii Saudyjskiej oraz o F1 znajdziesz TUTAJ



Wybrane dla Ciebie