
Czy to będzie najlepszy sezon w historii WRC? [FELIETON]
Kurz na odcinkach specjalnych Rajdu Japonii już dawno opadł, minęły Święta Bożego Narodzenia i nastał nowy 2023 rok. I cisza… Nic się nie działo. Nie było testów nowych samochodów WRC/Rally1 przed Rajdem Monte Carlo. A przecież od lat takie testy odbywały się już w grudniu. Tym razem było inaczej, bo na sezon 2023 FIA zmieniła przepisy dotyczące testów, ograniczając je w celu cięcia kosztów. Moim zdaniem to chybiona decyzja, ale nie o tych chcę dziś pisać.
W końcu w minionym tygodniu w francuskich Alpach zabrzmiały potężne silniki najszybszych rajdówek Świata i wszystkie zespoły ruszyły by najlepiej jak to możliwe ustawić swoje zawieszenia przed otwierającą sezon 2023 runda.
Treść pod reklamą
Nowe – stare składy
23 października 2022 roku, zaledwie kilka godzin po zakończeniu Rajdu Katalonii rajdowy Świat obiegła wiadomość o odejściu z zespołu Hyundaia Otta Tanaka po zakończeniu sezonu. Ten ruch otworzył karuzelę transferową, która kręciła się aż do przedednia zamknięcia listy zgłoszeń na Rajd Monte Carlo. Długo nie było wiadomo, kto zajmie miejsce Estończyka w koreańskim zespole, długo nie było wiadomo, kto poprowadzi Fordy Puma Rally1 – gdyż zaraz po informacji o Tanaku dowiedzieliśmy się, że Craig Breen rozwiązał swój kontrakt z M-Sportem. Pewni swego wydawali się być wyłącznie włodarze Toyoty, stawiający na pozostawienie swojego niezmienionego składu.
Tymczasem z częściowego programu w GR Yarisie Rally1 zrezygnował Esapekka Lappi ogłaszając, że sezon 2023 spędzi na pełnym etacie w Hyundaiu. Obok Thierego Neuvilla i wspomnianego Fina, za kierownicą trzeciego i20 Rally1 zmieniać się będę nie odchodzący jednak na emeryturę Dani Sordo i moim zdaniem największe zaskoczenie „sezonu ogórkowego” – Craig Breen. Dlaczego Irlandczyk zrezygnował z całego sezonu na rzecz częściowego programu wie chyba tylko on sam. A jaki to przyniesie efekt? Czas pokaże.
Jari-Matti Latvala – szef Toyota Gazoo Racing WRT szybko uzupełnił puste miejsce po Lappim, awansując do głównego zespołu japońskiego juniora Toyoty – Takamoto Katsutę, który w rozpoczynającym się sezonie będzie zmieniał się w trzecim samochodzie z Sebastienem Ogierem.
Brytyjczycy z M-Sportu najdłużej kazali nam czekać na podanie składu swoje ekipy. Wielu się tego spodziewało, ale jednak nikt nie miał pewności i dopiero 01 stycznia Ott Tanak potwierdził, że w roku 2023 będzie jeździł Pumą Rally1. Sam Estończyk jednak nie wystarczy i kilka dni później do składu dołączył syn Mistrza Europy z 1989 roku Yvesa Loubeta – Pierre-Louis. M-Sport prowadzi również rozmowy z Sebastienem Loebem, który ma ochotę wystartować w kilku Rajdach, ale w chwili gdy to piszę nic jeszcze nie zostało postanowione. W zakontraktowaniu najbardziej utytułowanego kierowcy w historii WRC na kilka startów pomoże z pewnością nowy główny sponsor zespołu – RedBull, który od lat jest też partnerem arcymistrza z Francji.
Toyota faworytem
Nie boję się napisać, że to właśnie fińsko-japoński zespół, aktualni i nie pokonani w ostatnich dwóch latach Mistrzowie Świata mają największe szanse na utrzymanie dominującej pozycji. Mają w składzie 8-mio krotnego Mistrza Świata – Sebastiena Ogiera, mają aktualnego Mistrza – Rovanperę i bardzo solidnego Evansa. Mają też Katsutę, który w zeszłym roku był najrówniej jeżdżącym kierowcą całej stawki Rally1. To powinno wystarczyć.
Powinno, ale z pewnością plany pokrzyżować im będzie chciał Hyundai. Koreańczycy w końcówce poprzedniego sezonu prezentowali bardzo wysoką formę, uporali się z wczesnymi problemami hybrydowej konstrukcji nowego samochodu, ale przede wszystkim mają w końcu nowego, pełnoprawnego szefa – Cyrila Abiteboula – byłego szefa zespołu Renault w Formule 1. Do tego mają idealnego zbieracza punktów Thierrego Neuvilla, młodego ale już bardzo doświadczonego Lappiego i zawsze mocnego Daniego Sordo. Jeśli ktoś ma zagrozić Toyocie to tylko oni. Pytanie, czy wyraźnie nie odnalazłszy się w samochodzie Rally1 (przynajmniej w Pumie) Craig Breen będzie wstanie wspomóc zespół w Rajdach, w których zastąpi Hiszpana?
M-Sport nie ma szansy na walkę o tytuł i to trzeba sobie o razu powiedzieć. Nawet częściowy program Loeba – o ile dojdzie do skutku – tego nie zmieni.
Rovanpera nie będzie miał łatwo
O ile wśród producentów sytuacja jest dość przewidywalna, o tyle wśród kierowców nie ma jednego faworyta. Kalle Rovanpera zapisał się w historii jako najmłodszy zwycięzca rundy WRC i najmłodszy Mistrz Świata. Ale jego dominacja nie była aż tak oczywista i łatwa, na jaką wyglądała. W prawdzie z dużym prawdopodobieństwem jest on obecnie najszybszym kierowcą Świata, ale czy to wystarczy, żeby drugi rok z rzędu wygrać z resztą stawki? Na pewno Kalle ma wszystko, żeby to się udało, ale są też inni kierowcy zdolni do stawienia mu czoła w drodze do zdobycia najwyższych laurów.
Moim zdaniem jego głównym rywalem będzie wicemistrz z zeszłego sezonu – Ott Tanak. Estończyk zmienił zespół, „wrócił do domu” jak to określił M-Sport. Ott dobrze zna brytyjską stajnię, gdyż spędził w niej ogromną część swojej kariery. Do walki ma samochód zdolny wygrywać zarówno z Toyotą jak i z Hyundaiem. Jest zatem „cały pakiet”. Pozostaje wcisnąć gaz i popędzić do mety.
Kandydatów do zdobycia tytułu można oczywiście też upatrywać w Elfynie Evansie, czy Thierrym Nauvillu. Ale moim zdaniem, nikt poza wyżej wspomnianą dwójką o ten tytuł nie powalczy. Neuville miał już wiele okazji, zbyt wiele i w moim odczuci na zawsze pozostanie „wiecznie drugi”. Evans z kolei spalił swoje dwie szanse w schyłkowym okresie samochodów WRC i podobnie jak Breen nie odnalazł się w samochodzie Rally1. Na dodatek w fińskim zespole ma fińskiego Mistrz Świata za kolegę, więc jest niezwykle mało prawdopodobne, że Toyota w jakimkolwiek scenariuszu może postawić na Brytyjczyka. Już w połowie 2022 roku mówiłem, że jedyna droga Evansa do powtórzenia szansy na mistrzostwo, to przejście do Hyundaia i zdominowanie Neuvilla – tak jak to zrobił Tanak.
Dlaczego więc zatytułowałem ten tekst „najlepszy sezon w historii”? Zrobiłem tak dlatego, że przy opisanych składach walka o tytuł w kategorii konstruktorów zapowiada się na najbardziej wyrównaną od lat i nie zdziwię się, jeżeli z jej rozstrzygnięciem będziemy musieli poczekać do ostatniej rundy sezonu. Walka o ten tytuł zawsze jest priorytetem i za tą sprawą w pewnych okolicznościach Seb Ogier może zabierać punkty Rovanperze walcząc dla Toyoty uciekającej przed… lub goniącej Hyundaia. Na walce między i20 i Yarisami z kolei zyskać może Tanak, którego zespół wprost zadeklarował, że będzie go wspierać w 100% – oni zdają sobie sprawę z tego, że nie powalczą o najważniejszy tytuł dla producentów, więc skupią się na tytule dla swojego kierowcy – dla Otta.
Ale sezon będzie ciekawy także dlatego, że w zasadzie każdy kierowca samochodu Rally1 (może poza Loubetem) ma realną szansę wygrać w tym roku Rajd. Sezon może być ciekawy też dlatego, że każdy zespół może zaliczyć duet (M-Sport pod warunkiem zakontraktowania Loeba). I tak te trzy argumenty rzucam na poparcie mojej tezy. A jak będzie? To pokażą nam najbliższe miesiące.
Monte Carlo
Nie ma się co nastawiać na to, ze Rajd Monte Carlo da nam jakiekolwiek odpowiedzi na pytania o formę poszczególnych zespołów czy kierowców. Najważniejszy wniosek, jaki powinniśmy wysnuć po pierwszej rundzie sezonu 2023 to forma opon Pirelli. Czy poprawili opony na tyle, żeby zmniejszyć ilość kapci? Nad tym dziś pewnie najbardziej zastanawia się Sebastien Ogier, który rok temu za bardzo chciał i na ostatniej próbie przeszarżował uszkadzając oponę. To właśnie jego upatrywałbym w roli faworyta, ale z drugiej strony – nie. Bo na Monte Carlo nie da się wskazać faworyta. Przez swoją zmienność ten Rajd zawsze jest nieprzewidywalny i równie dobrze może w nim najszybszy być i Dani Sordo i Takamoto Katsuta, który nawet nie jest nominowany do zdobywania punktów dla zespołu w tym Rajdzie!
Jedno jest pewno, szykuje się dla nas niesamowite widowisko, do śledzenia którego serdecznie Was zachęcam.