
Kłopotów ciąg dalszy?
W dobie narastającego kryzysu związanego z rozprzestrzenianiem się koronawirusa, istnieje coraz więcej wątpliwości z organizacją wyścigów F1 na całym świecie. Pierwszym z poważniejszych problemów, któremu czoło musi stawić federacja, jest kłopotliwe nastawienie władz australijskich do obywateli włoskich. Po zaostrzonym procesie obserwacji i kontroli, może okazać się bowiem, że niektórzy z pracowników mający w paszporcie wpisany kraj z półwyspu apenińskiego nie zostaną wpuszczeni na teren kraju. Wspomniane restrykcje mogą uderzyć głównie w dwa zespoły – Ferrari i Alpha Tauri, o czym pisaliśmy tutaj . Problem może uderzyć również w dostawcę opon, firmę Pirelli, której duża część pracowników pochodzi z Italii. W celu złagodzenia sytuacji F1 oświadczyła, że w przypadku absencji któregokolwiek z zespołów w Australii, punkty tam zdobyte, nie będą liczyły się w klasyfikacji generalnej.
Politykę stosowaną przez szefostwo F1 skomentował pokrótce kierowca Renault – Daniel Ricciardo:
“Wyścig nie może odbyć się bez pełnej stawki. Sądzę, że byłoby to nie w porządku, ścigać się bez kompletu”
“Jeśli powiedzmy Ferrari lub Alpha Tauri nie mogłyby rywalizować, a my pozostawilibyśmy ich w tyle, nie byłoby to fair w stosunku do nich. Nie zostaliby zupełnie zdyskwalifikowani, ale i tak to nie byłoby w porządku”
“Wygrywanie wyścigu w taki sposób to nie jest coś czego oczekujemy. Jeśli wygrałbym wyścig bez obecności Red Bulla, Mercedesa, czy Ferrari, zwycięstwo byłoby płytkie i nic nie znaczące”.
„Wszyscy albo nikt. Na tym poziomie albo jedziemy wszyscy, albo nikt”
Rząd australijski jest w ciągłym kontakcie z AGPC (podmiotem odpowiedzialnym za organizację Grand Prix w Australii), który z kolei bez przerwy konsultuje się z F1 oraz organizacjami zdrowotnymi. Oficjalne oświadczenia mówią, że na ten moment nie ma zagrożenia organizacji GP w Melbourne.
Szef AGPC – Andrew Westacott poinformował, że zespoły nie będą ryzykowały i nie zabiorą do Australii osób, które są w grupie podwyższonego ryzyka związanego z chorobą. Westacott dodał, że podczas samego Grand Prix będą widoczne szczególne środki ostrożności, aby zminimalizować ryzyko rozprzestrzenienia się wirusa.
„Musicie sobie wyobrazić, że każdy kto w jakiś sposób jest związany z F1 jest szczegółowo badany na wniosek ich pracodawców, przed zezwoleniem na wyjazd”
Andrew Westacott
źródło: foxsports.com.au