
Rajd Maroka będzie areną debiutu fabrycznego zespołu Energylandia Taurus Factory Team. W barwach polskiej ekipy wystartują trzej Goczałowie wraz ze swoimi pilotami, stawiając czoła odcinkom specjalnym.
Przygoda Rajdu Maroka rozpocznie się 2 października otwarciem parku serwisowego. Po testach i formalnościach, w niedzielę odbędzie się prolog. Od poniedziałku zawodnicy przez pięć etapów będą rywalizować na trasach o łącznej długości blisko 2500 km, z czego ponad 1500 km to odcinki specjalne. Bazą wypadową będą Marrakesz oraz Zakura, a finał odbędzie się w okolicach Bouarfa.
Liczna stawka w klasie Challenger
Do rywalizacji w klasie Challenger (samochody T3) zgłosiło się 38 załóg. Rajd Maroka zakończy się
w piątek, 11 października w mieście Bouarfa, gdzie odbędzie się również ceremonia rozdania nagród.
Zobacz też: Ogier zrezygnuje ze startów w WRC?
– Znajdujemy się właśnie w warsztacie zespołu Energylandia Taurus Factory Team, gdzie na co dzień pracujemy nad naszymi samochodami. Z tego miejsca chciałbym ogłosić, że już w kolejnych dniach weźmiemy udział w Rajdzie Maroka. Wcześniej w tym roku podjąłem decyzję o tym, aby stanąć na czele zespołu
i wziąć na siebie odpowiedzialność za wszystko, co tutaj robimy. Cieszę się, że realizujemy nasz projekt, a nasze auta właśnie docierają do Maroka – mówił Eryk Goczał.
– Niestety w trakcie Rajdu Maroka nie będzie towarzyszył mi Oriol Mena, którego sprawy rodzinne zatrzymały w domu. Życzę jemu i jego rodzinie wszystkiego co najlepsze. W Maroko stworzę załogę z Alexem Haro, znakomitym pilotem, który – mam taką nadzieję – otworzy przede mną szerszą perspektywę na rajdy terenowe – również te w kategorii T1, gdzie na co dzień startuje. Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani i już nie mogę się doczekać powrotu do rywalizacji po tak długiej przerwie – podsumował kierowca Energylandia Taurus Factory Team.