
Minął wtorek i drugi dzień przesezonowych testów na torze Catalunya w Barcelonie. Ponownie najszybsze okazało się Ferrari, tym razem z Charlesem Leclerckiem za kierownicą.
Leclerc, który będzie partnerował Sebastianowi Vettelowi w nadchodzącym sezonie, wykręcił najlepszy czas dnia, schodząc do 1:18.247s, jedynie 0.1 wolniejszego od tego z poprzedniego dnia w wykonaniu Seba. Oba te czasy zostały wykonane na mieszance C3 (miękka). Oprócz tego Monakijczyk może pochwalić się przejechaniem aż 157 okrążeń, największej ilości tego dnia.

Za nim ulokował się Lando Norris, debiutant w Formule 1 i nowy kierowca McLarena. Brytyjczyk najlepszy czas uzyskał pod koniec popołudniowej sesji, tracąc 0.3 do lidera i nieznacznie poprawiając czas swojego zespołowego kolegi, Carlosa Sainza.
Ponownie na trzecim miejscu zameldował się Haas z Kevinem Magnussenem na pokładzie. Po wczorajszych problemach z ciśnieniem w układzie paliwowym nabijanie kolejnych kilometrów było bardzo potrzebne, zatem Duńczyk zabrał się do pracy. Popołudniu sytuacja nieco się skomplikowała, gdyż pojawił się kłopot z uszkodzonym fotelem Magnussena i jazdy musiał przejąć Pietro Fittipaldi, kierowca testowy z Brazylii.
Kolejny debiutant w Formule 1, Alexander Albon rozpoczął pierwsze okrążenia w bolidzie Toro Rosso. Początek dość pechowy, auto na okrążeniu instalacyjnym bowiem nagle skręciło, Albon stracił panowanie nad kierownicą i wpadł w żwirową pułapkę, wywołując tym samym czerwoną flagę. Później reprezentant Tajlandii regularnie poprawiał swoje czasy, nabywając cenne doświadczenie w Formule 1.

„Prawie” nowicjuszem jest także Antonio Giovinazzi. Kierowca Alfy Romeo Racing zaliczył bowiem kilka startów w Formule 1. Wychowanek akademii Ferrari bez większych przygód nabijał kolejne kilometry w długich przejazdach, łącznie 101 okrążeń.

W Mercedesie kolejny spokojny dzień i ponownie obaj kierowcy uczestniczyli w sesji testowej. Ponownie lepszy czas zanotował Bottas, trzeba jednak pamiętać, że zespół z Brackley skupia się głównie na testowaniu niezawodności samochodu i korelacją danych z symulatorów.

Pierre Gasly swój pierwszy dzień jazd dla Red Bull Racing nie zaliczy do perfekcyjnych, uderzył bowiem tyłem w ścianę z opon i uszkodził bolid. Całe szczęście program testowy Francuza został w większości zrealizowany, a kraksa przydarzyła się dopiero popołudniu. Kolejne ponad 100 bezproblemowych okrążeń z silnikiem Hondy dobrze zwiastuje przed nadchodzącym sezonem.
Renault tym razem uplasowało się w środku stawki, jednak nie obyło się tego dnia bez przygód. Testując nowe części, Daniel Ricciardo stracił lotkę w tylnym skrzydle na hamowaniu na końcu prostej, obrócił bolid i niemal uderzył w bariery. Całe szczęście był w stanie powrócić do garażu, jednak naprawa usterki zajęła nieco czasu i na tor powrócił już Nico Hulkenberg.

Racing Point tego dnia zanotowało większy przebieg (79 okrążeń), a Lance Stroll określił odczucia z jazdy jako „OK”. Zespół testował również prawidłowość danych z symulatora, jeżdżąc z instalacjami do pomiarów aerodynamicznych.
? A flying start for @Charles_Leclerc in the 2019 Ferrari ?
? also to @LandoNorris #F1Testing #F1 pic.twitter.com/jK3ChiGEWo
— Formula 1 (@F1) February 19, 2019

Niestety kolejny dzień nieobecności na testach zaliczył Williams. Zespół nadal buduje swój bolid, mając nadzieję, że zdążą wyjechać na tor najwcześniej w środę po południu. W oświadczeniu stajnia potwierdziła, że o 4-5 nad ranem powinien wylądować w Barcelonie samolot z bolidem, lecz nadal będzie on wymagał mnóstwa przygotowań, zanim wyruszy na pierwsze okrążenia.