Vettel: „Cieszę się, że obróciłem się tylko raz. To było barzdo trudne.”

Sebastian Vettel po niezbyt udanym sezonie 2019 prawdopodobnie chciał udowodnić swoją wartość i zaatakować od początku tego sezonu. Warunki miał do tego, wydawałoby się, idealne. Pandemia koronawirusa pozwoliła wszystkim trochę spowolnić i przemyśleć kilka spraw. Niestety, złe demony odezwały się już w pierwszym wyścigu tego sezonu.

Usprawiedliwieniem dla Niemca może być bardzo słabo przygotowany do sezonu bolid oraz wiadomość od szefa zespołu, że od przyszłego sezonu nie będzie on już potrzebny. Na jednym z filmów udostępnionych w internecie widać było, jak bardzo SF1000 prowadzony przez Seba męczył się na torze. Aby utrzymać się w limitach toru czterokrotny mistrz świata musiał kontrować kierownicę odpowiednio w zakręcie nr. 1, nr. 4 oraz nr. 6.
Embed from Getty Images

Potwierdzają to słowa, które kierowca wypowiedział tuż po wyścigu:

„Będąc szczerym cieszę się, że obróciłem się tylko raz. To było bardzo trudne. W zakręcie nr. 3 zrobiło się bardzo ciasno. Wydaje mi się, że Carlos skręcił kiedy byłem na milimetry od niego. Chciałem być tak blisko jego, jak to możliwe, i straciłem tył.” – powiedział Niemiec.

„Więc szkoda, że zgubiłem tam samochód, ponieważ było to dość kosztowne. Ale walczyłem cały czas podczas wyścigu z wyczuciem i pewnością bolidu również podczas hamowania, więc prawdopodobnie nie pomogło mi to w dokonaniu najdokładniejszego osądu.” – zakończył

Vettel i włoski zespół mają sporą lekcję do odrobienia przed drugim wyścigiem na tym torze. Tym razem będzie to GP Styrii, które odbędzie się w dniach 10-12.07. Problem w tym, że najbliższe poprawki dla SF1000 zapowiedziane są na GP Węgier, więc jedyne co mogą zmienić w bolidzie to zoptymalizować ustawienia. A z tym może to być różnie…