
Retrospekcja z Hiszpanii – Grand Prix Azerbejdżanu
Szósty wyścig w „mieście wiatrów” zapowiadał kontynuację zaciętej rywalizacji między kierowcami Ferrari i Red Bulla. Charles Leclerc startował z pole position po raz drugi z rzędu na torze w Baku. Wcześniej żaden kierowca tutaj nie osiągnął więcej niż jednego pierwszego pola startowego.
Perez na fali
Już na okrążeniu formującym Sergio Perez otrzymał polecenie od swojego inżyniera, by „rozpychać się łokciami” w pierwszym zakręcie i to zrobił. Momentalnie wykorzystał błąd Leclerca na dohamowaniu i wskoczył na prowadzenie. Niewiele brakowało, a nawet Max Verstappen uporałby się z wiceliderem klasyfikacji kierowców. Start odbył się bez kolizji, choć Nicholas Latifi otrzymał karę Stop&Go, która jest efektem… Ręcznego przestawiania bolidu na polach startowych.
Perez zaczął znacząco uciekać, a Leclerc, tuż za swoimi plecami, miał rozpędzonego Holendra. Mimo lepszego tempa bolidu Red Bulla na prostych, Ferrari sprawniej pokonywało łuki i dobre wychodzenie Monakijczyka z zakrętu nr 16 pozwalało utrzymać się przed mistrzem świata.
Tymczasem za ich plecami, na okrążeniu dziewiątym, problemów z bolidem doświadczył Carlos Sainz. Zawiódł system „brake by wire”, który steruje siłą hamowania. Pojawiła się wirtualna neutralizacja, którą Ferrari postanowiło wykorzystać i Leclerc zjechał po świeże opony twarde. Przez problemy z przednim podnośnikiem czas zmiany kół okazał się znacznie dłuższy, lecz wciąż zyskał sześć sekund na standardowym pit stopie. Podobną ścieżką poszli m.in. George Russell (awans na czwartą lokatę), czy Pierre Gasly (spadek na ósmą).
Leclerc vs Red Bull – runda druga
Za Estebanem Oconem, w walce o dziewiątą pozycję, znaleźli się Sebastian Vettel i Lewis Hamilton. Czterokrotny mistrz świata próbował zaatakować Francuza w zakręcie nr 3, lecz przestrzelił punkt hamowania i wpadł na pobocze, tracąc dwie lokaty. Na osiemnastym kółku kierowca Mercedesa uporał się z rywalem z Alpine.
Na piętnastym okrążeniu Verstappen dogonił swojego kolegę zespołowego i z dużą łatwością go wyprzedził, obejmując prowadzenie w wyścigu. Z dużą łatwością ponieważ Perez usłyszał przez radio: „No fighting”. Jeden przejazd później uciekł Perezowi na ponad trzy sekundy. Stratedzy Red Bulla podjęli decyzję o zmianie opon w bolidzie Meksykanina. Solidarnie z ekipą z Maranello, również przetrzymali swojego kierowcę nieco dłużej, w efekcie spadł za Leclerca na ponad osiemnaście sekund. Swojego pit stopu doczekał się również Verstappen i także jego zmiana okazała się dłuższa, a Monakijczyk objął prowadzenie.
W obozie Mclarena podjęto decyzję o faworyzacji Lando Norrisa, mimo że Daniel Ricciardo na twardszych oponach był szybszy. Celem było podcięcie strategii Fernando Alonso. Gdy tylko Brytyjczyk zjechał po nowe, twarde opony, jego australijski teammate został zweryfikowany przez Gasly’ego oraz Hamiltona.
Niespodziewanie z czerwonego bolidu, o numerze 16, wydobył się biały dym, a sama maszyna drastycznie zwolniła. To był koniec wyścigu dla Charlesa Leclerca. Już drugi raz w tym sezonie nie dokończył zmagań przez usterkę pojazdu, będąc na prowadzeniu (poprzednio analogiczna sytuacja miała miejsce podczas Grand Prix Hiszpanii). Niedługo później kolejny kierowca zespołu napędzanego silnikiem Ferrari musiał zjechać do alei serwisowej. Był to Zhou Guanyu.
„My back is killing me!”
Na dwudziestym dziewiątym okrążeniu Lewis Hamilton dał zespołowi do zrozumienia, że jego plecy mocno doświadczają porpoisingu bolidu Mercedesa. Mimo to radził sobie imponująco – nadrobił pięć pozycji i utrzymywał pewne piąte miejsce, podczas gdy jego rodak, George Russell, jechał tuż za Red Bullami.
Cztery okrążenia później z wyścigu wycofał się Kevin Magnussen. Powód ten sam – zawiodła jednostka napędowa Ferrari. Kolejny wirtualny samochód bezpieczeństwa pojawił się na torze, a stajnie z Milton Keynes i Brackley postanowiły to wykorzystać, ściągając swoich kierowców na pit stop. Zawodnicy Alpha Tauri zaś wciąż pozostali na torze, więc Hamilton nie miał większych problemów, by wyprzedzić Yukiego Tsunodę. Co ciekawe, w samochodzie Japończyka lotka systemu DRS złamała się w pół, przez co w wyznaczonych strefach otwierała się tylko jej część. Musiał przez to odwiedzić swoich mechaników, by… Skleili mu lotkę szarą taśmą.
Kontrowersji w garażu Mclarena ciąg dalszy. Lando Norris otrzymał propozycję, że jeśli Daniel Ricciardo zbliży się do Fernando Alonso, to Brytyjczyk otrzyma pozwolenie na zamianę pozycji. Nie doszło jednak do tego, a Norris wciąż domagał się przepuszczenia, na co inżynier wyścigowy odpowiedział negatywnie. Od tamtego momentu musiał poradzić sobie o kolejną pozycję sam. Był blisko, ale ostatecznie dojechał za Australijczykiem.
Nieuchwytne byki, kolejne podium Russella
Nic się nie zmieniło z przodu do końca Grand Prix Azerbejdżanu. Max Verstappen zwyciężył, za nim skończył Sergio Perez, a podium uzupełnił George Russell, dla którego to już trzeci występ w pierwszej trójce w tegorocznej kampanii. Lewis Hamilton, pomimo ogromnego bólu pleców, wywiózł z Baku cenne dwanaście punktów. Mercedes przygotował bardzo dobrą strategię i zbliżają się do drugiej Scuderii Ferrari. Warto również wspomnieć o świetnym szóstym miejscu Sebastiana Vettela. Baku City Circuit pasuje Niemcowi, gdyż w każdym wyścigu na ulicach stolicy Azerbejdżanu zdobywał punkty.
Wniosek jest następujący – czerwony bolid sprawdza się w walce z Red Bullami tylko w kwalifikacjach. Na dystansie wyścigu istnieją dwie rzeczy, które odbierają nadzieje Leclercowi na osiągnięcie zwycięstwa: wytrzymałość i strategia.
VERSTAPPEN WINS IN BAKU!! ????
Perez makes it a Red Bull 1-2, with Russell claiming the final podium place ???#AzerbaijanGP #F1 pic.twitter.com/739ta2h7Th
— Formula 1 (@F1) June 12, 2022
Więcej o Formule 1 na Rallypl.com