
FIA chce wprowadzić tzw. „wirtualne szykany” do Rajdowych Mistrzostw Świata. Powodem tego jest incydent podczas Rajdu Australii. Podczas rywalizacji na antypodach Andreas Mikkelsen po przejechaniu przez szykanę musiał wymijać ciągnik, który naprawiał szykanę po uderzeniu Jariego Mattiego Latvali. Norweg stracił koncentrację i rolował kilkaset metrów dalej. Po tym wszystkim wydaje się, że wirtualne szykany to dobry pomysł.
Finowie mieli przetestować wirtualne szykany w krajowych mistrzostwach. Istnieją dwa pomysły jak mają wyglądać wirtualne szykany :
Treść pod reklamą
Pierwsza metoda będzie polegała na zwolnieniu w wyznaczonym miejscu oesu do ustalonej prędkości. Ma być to kontrolowane przez systemy elektroniczne.
Drugi pomysł polega na tym, że załogi będą zatrzymać się w wyznaczonym miejscu odcinka specjalnego przez pewien czas. Miało by to być kontrolowane przez sędziów za pomocą kamer.
To trochę jak ogranicznik w Pitlane. Mówi nam się, że samochód w wyznaczonym miejscu ma jechać z prędkością nie większą niż 50km/h. Załoga przez ustaloną długość będzie jechała wolniej, a potem przyspieszy. Dla mnie to jest o wiele lepszy pomysł. Nienawidzę szykan, wiele wypadków jest powodowane przez nie – mówi Alain Penasse dla Autosportu