
Vettel niezadowolony z pracy sędziów podczas GP Emilii-Romanii
Sebastian Vettel ponownie nie może zaliczyć weekendu wyścigowego w barwach Astona Martina do udanych. Niemiec zakwalifikował się tym razem co prawda nieco wyżej niż podczas otwierającej sezon rundy w Bahrajnie, ale już przed startem mógł mówić o pechu. Z powodu wykrytej w jego bolidzie awarii układu hamulcowego, kierowca został skazany na start z alei serwisowej.
Z powodu licznych przygód innych kierowców, Vettel mógł mimo wszystko nieco powalczyć, ale wtedy przyszła informacja, która zniweczyła wszelkie plany zespołu. Samochód z numerem 5 został bowiem ukarany przez sędziów karą 10 sekund stop&go. Choć oznajmili to dopiero na 22. okrążeniu, to owodem była sytuacja jeszcze sprzed startu wyścigu. Dopatrzono się, że opony w bolidzie Astona Martina zostały założone już po upływie regulaminowego czasu (samochód powinien zostać w nie „wyposażony” na pięć minut przed startem wyścigu).
Ostatecznie czterokrotny mistrz świata wycofał się z wyścigu na jedno okrążenie przed jego końcem. Nie krył jednak swojej frustracji decyzją sędziów, a raczej czasem jej ogłoszenia. Według niego tak późny komunikat pokrzyżował plany jego zespołu.
Sebastian Vettel, Aston Martin F1 Team
Oczywiście mechanicy próbowali wszystkiego na gridzie i sądzę, że poradzili sobie z tą sytuacją doskonale. Myślę też, że mogliśmy mieć znacznie lepszy wyścig. Złamaliśmy przepisy, okej, dlatego dostaliśmy karę. Nie zajęto się tym jednak jeszcze długo po starcie wyścigu, a kiedy to zrobiono, w rezultacie wyrządzono nam większą krzywdę, niż gdyby zrobiono to na samym początku rywalizacji. To nie było profesjonalne.
Dyrektor wyścigowy Michael Masi twierdzi jednak, że czas, w którym sędziowie zajmowali się tym incydentem wcale nie był wydłużony. Według niego sprawą zajęto się w momencie, w którym delegat techniczny ją zgłosił.
Michael Masi, dyrektor wyścigowy F1
Nic mi nie wiadomo o tym, żeby zajmowano się tą sprawą dłużej niż zazwyczaj. Delegat techniczny najpierw sporządza papierowy raport zajścia, a następnie pojawia się on w systemie. Wtedy sędziowie mają w niego wgląd i zaczynają go analizować. Spojrzeli w przepisy, przeanalizowali sytuację i wymierzyli karę.
Problem z przegrzewającymi się hamulcami, które w konsekwencji uszkodziły część układu w czasie dojazdu na grid, nie tylko popsuł w dłuższej perspektywie wyścig Vettelowi, ale uprzykrzał życie także Lance’owi Strollowi. Szef ekipy Otmar Szafnauer, przyznał że jego zespół nadal docieka powodów takiej sytuacji.
Źródło informacji: motorsport.com
Więcej o F1 na Rallypl przeczytacie tutaj: „KLIK!”