
Monakijczyk zaliczający pierwszy sezon w zespole Ferrari stwierdził że po ostatnich błędach w Q2 zmienia swoje podejście do kwalifikacji.
Przypomnijmy, Leclerc rozbił się w Q2 podczas GP Azerbejdżanu w kwietniu, a następnie doznał poważnych uszkodzeń podłogi, również w Q2 podczas GP Hiszpanii.
Wydaje się że kluczowym momentem było natomiast ostatnie GP Monaco, gdzie po błędach taktycznych zespołu Leclercowi nie udało się nawet wyjść z Q1.
Podczas weekendu w Montrealu Leclerc postanowił podzielić się swoimi spostrzeżeniami z dziennikarzami.
Jedyną rzeczą jaką zmieniłbym w GP Azerbejdżanu było to że zbyt mocno naciskałem w Q2.
To był błąd, ponieważ mieliśmy łatwy potencjał, aby przejść do Q3. Następnie w Barcelonie złamaliśmy część podłogi, zbyt mocno naciskałem przez co ostatecznie nie byłem w stanie zmaksymalizować swojego potencjału.
Ferrari jeszcze nie wygrało Grand Prix w 2019 roku, pomimo dominujących testów przed sezonem.
Zespół przybywa do Montrealu 118 punktów za Mercedesem w mistrzostwach konstruktorów, a Leclerc zajmuje tylko piąte miejsce w klasyfikacji kierowców – 80 punktów od lidera Lewisa Hamiltona.
Ale Leclerc twierdzi że to jeszcze nie pora aby rezygnować z walki o mistrzostwo
Nie macham na pożegnanie, dopóki się nie skończy- powiedział.
To był trudny początek sezonu, zdecydowanie oczekiwałem więcej, ale nie możemy dawać za wygraną, musimy naciskać do końca i to właśnie robimy.
Zaprzeczył również, jakoby ten weekend był dla Ferrari punktem zwrotnym w temacie zaangażowania sił na sezon 2020.
Oczywiście nie widzę tego w ten sposób – powiedział Leclerc.
Nie ma potrzeby narażania się na większą presję, musimy tylko dołożyć wszelkich starań i zmaksymalizować to, co mamy.