
Robert Kubica, obecnie pełniący obowiązki kierowcy rozwojowego i testowego dla zespołu Williams Martini Racing w Formule 1, w tym tygodniu na konferencji prasowej definitywnie wykluczył swój udział w nadchodzących Długodystansowych Mistrzostwach Świata 2018/19 ( World Endurance Championship). Polak zdecydował w pełni poświęcić się swojej roli w królowej motorsportu i tym samym skupić się w 100% na stałym powrocie do bolidu Formuły 1.
Do decyzji Kubicy odniósł się szef zespołu TRSM Racing (dawniej znany jako Manor) Graeme Lowdon. Zespół ten startuje w najwyższej kategorii, czyli prototypów LMP1.
Robert jest dobrym przyjacielem zespołu, pomógł nam podczas testów i daliśmy mu szansę na sprawdzenie możliwości naszego samochodu. Jeśli Robert szukałby miejsca w kokpicie w mistrzostwach WEC, bylibyśmy bardzo szczęśliwi mając go na pokładzie.
Jak dodał Lowdon, obecny plan zajęć Polaka mógłby być mocno uciążliwy w wykonywaniu jego pracy dla Williamsa.
Jego obowiązki w Williamsie są dość duże, myślę więc, że dodając do tego udział w WEC stanowiłoby zbyt duże obciążenie.
Kubica poprowadził samochód Manora dwukrotnie podczas sesji testowej na torze Aragon, który zespół wybrał aby sprawdzić swoją Ginettę LMP1. Po dwóch latach spędzonych w niższej kategorii LMP2, Manor ogłosił przejście do wyższej kategorii i pojawi się na prologu we Francji, na torze Paul Ricard. Dotychczas potwierdzonymi kierowcami w zespole są Charlie Robertson i Olivier Rowland, który również ma kontrakt z Williamsem, jako młodszy kierowca.
W tym roku mistrzostwa WEC nie będą kolidować z wyścigami Formuły 1, oznacza to, że pełny program wyścigowy (w obu seriach) zaliczy obecny kierowca McLarena Fernando Alonso, który wystartuje w mistrzostwach dla fabrycznego zespołu Toyoty.