
F1 zawiesza prace tunelach aerodynamicznych na sezon 2022
Dla wielu sportowych zespołów nastały trudne finansowe czasy. To samo tyczy się teamów Formuły 1. Dla wielu z nich to pierwsza sytuacja, w której naprawdę muszą zacząć oszczędzać. By ciąć koszty, zdecydowały się wspólnie z przedstawicielami F1 i FIA, że podwozie na sezon 2020 będzie homologowane na kolejny sezon. Tym samym zmiany w regulaminie technicznym zostały odroczone na rok 2022. Testy tych specyfikacji w tunelu aerodynamicznym zostały oficjalnie zakazane do lutego przyszłego roku. Ma to zapobiec kosztownemu, równoległemu rozwojowi dwóch konstrukcji.
Obecnie w fabrykach dzieje się niewiele. Ferrari, Haas i Alfa Romeo rozpoczęły już wiosenną przerwę w pracy, która zastępuje tradycyjny letni urlop. Pozostałe stajnie niedługo pójdą w ich ślady, zgodnie z przyjętymi na ten rok zasadami. Produkcja i rozwój stoją więc w miejscu, choć niektóre z fabryk zgłosiły gotowość do pomocy w walce z koronawirusem. Scuderia zapewniła, że jest w stanie pomóc w produkcji respiratorów i sprzętu medycznego. Podobne zapewnienie padło ze strony Red Bull Advanced Technologies.
Red Bull Advanced Technologies in collaboration with the other UK based #F1 teams are looking into ways to help the UK government and medical sector during the COVID-19 pandemic. Find out more ?
— Oracle Red Bull Racing (@redbullracing) March 20, 2020
Większość ekip wyprodukowała już również wystarczającą ilość części zamiennych do swoich podstawowych wersji samochodu i tak naprawdę, nie ma potrzeby nadprodukcji. Żadne z tych elementów nie są przecież zużywane, kiedy nikt się nie ściga. Inżynierowie zastanawiają się obecnie, które komponenty aut powinny zostać tymi oficjalnymi do końca przyszłego roku. Mowa o skrzyni biegów, wspornikach kół, częściach zawieszenia, a nawet chłodnicach. Jednak w niektórych przypadkach konieczne byłoby także zawieszenie rozwoju silników.
Jeśli chodzi o rozwój aerodynamiczny, zespołom pozostawiono dowolność. Tyczy się to także nosów bolidów, które są określane jako „powierzchnie aerodynamiczne”. To szczególnie ważna wiadomość dla tych, którzy postawili w tym roku na niewłaściwego konia. Eksperci uważają bowiem, że wąskie nosy, które mogliśmy oglądać u Mercedesa, Red Bulla, McLarena, Renault i Racing Point to właściwa koncepcja. Jeśli ten element samochodu zostałby objęty homologacją, reszta ekip nie mogłaby później zmieniać swoich konstrukcji.
Kiedy jednak sytuacja zostanie wreszcie opanowana, praca ruszy pełną parą. Zazwyczaj inżynierowie mają przed sobą napięty grafik pomiędzy testami zimowymi a pierwszym wyścigiem sezonu. Tym razem mają go mnóstwo, bo początek rywalizacji zapowiadany jest najwcześniej na czerwiec. Gorzej sytuacja będzie już się miała podczas samego sezonu. Jeśli zapowiedzi F1 o przekładaniu wyścigów okażą się zgodne z rzeczywistością, to ekipy muszą być przygotowane na kilka naprawdę intensywnych miesięcy.
Źródło: auto-motor-und-sport.de