Najnowsze poprawki Mercedesa planowane na GP Monako

Pomimo pierwotnych założeń ekipy z Brackley, których nie udało się zrealizować zgodnie z założeniami ze względu na odwołanie wyścigu na torze Imola, ekipa Mercedesa nie zamierza się poddawać. Według najnowszych doniesień serwisu motorsport.com, srebrne strzały planują wprowadzić duży pakiet poprawek na zbliżające się Grand Prix Monako, mimo iż czas i miejsce nie są najlepsze na podjęcie tego typu ruchu. Istnieje wiele niesprzyjających okoliczności, przemawiających za przesunięciem tej decyzji na Grand Prix Hiszpanii. Są nimi przede wszystkim niecodzienna charakterystyka toru w księstwie oraz wysokie prawdopodobieństwo wypadku, który potencjalnie mógłby wpłynąć na koszty, a zwłaszcza przesunięcie w czasie rozwoju bolidu.

Pewność siebie ekipy z Brackley

Mercedes jest jednak przekonany, iż najnowsze poprawki dotyczące sekcji bocznych, przedniego zawieszenia oraz podłogi w ich bolidzie będą na tyle istotne, że mocno poprawią osiągi bolidu, tak więc zdaniem inżynierów, nie ma sensu przekładać tej decyzji. Warto wspomnieć, że kolejnym czynnikiem wpływającym na słabsze tempo 8 – krotnych mistrzów świata konstruktorów może mieć brak pewności siebie ich kierowców. George Russell oraz Lewis Hamilton mieli narzekać na niezadowalający balans auta zwłaszcza podczas hamowania. Rozwiązaniem na te kłopoty ma być wspomniana wcześniej ewolucja przedniego zawieszenia. Kolejną, dość oczywistą kwestią wpływającą na podjęcie tej decyzji teraz, a nie później są kwestie logistyczne oraz koszty, będące ważną częścią F1 od momentu wprowadzenia limitów budżetowych. Według informacji podanych przez serwis motorsport.com, najnowszy pakiet poprawek jest już na Imoli. Przewiezienie go z powrotem do Wielkiej Brytanii oraz zamiana na starsze części wygenerowałaby dodatkowe koszty, a żadną tajemnicą jest, że każdy, nawet jeden z największych graczy w stawce F1 musi zaciskać pasa aby nie zostać ukaranym pod koniec sezonu.