
Piquet o braku fotela dla Ilotta w Formule 1
Pedro Piquet, syn brazylijskiego mistrza świata Nelsona Piqueta, zakończył w ostatnim czasie swoją przygodę z Formułą 2. Kierowca rozpoczął swoją rywalizację w tej serii w 2020 roku. Przeszedł do niej z Formuły 3, gdzie zajął piąte miejsce w klasyfikacji generalnej. Zaplecze Formuły 1 nie okazało się jednak tak łaskawe i po dość kiepskich wynikach w tym sezonie okazało się, że finanse nie pozwolą mu na kontynuowanie tej drogi. W dość gorzkim komunikacie „pożegnalnym” nie omieszkał odnieść się także do sytuacji innych zawodników. Co ciekawe, niedługo po publikacji, post zniknął z jego mediów społecznościowych.
Piquet w tym oświadczeniu, podziękował wszystkim, którzy przez lata wspierali jego karierę. Podkreślił także, że choć kocha ten sport, to ostatnie trzy lata sprawiły, że teraz nieco inaczej na niego patrzy. Przyznał, że droga do Formuły 1 jest nie tylko wymagająca sportowo, ale także finansowo, co fani mogli widzieć przez ostatnie dwa lata w F2. Chodzi oczywiście o sytuację z sezonu 2020, ale także 2019. Ówczesny mistrz Nyck de Vries nie znalazł wsparcia potrzebnego do wejścia do F1. Za to Nicholas Latifi, wicemistrz, był w stanie opłacić swoje miejsce w Williamsie, dzięki pokaźnemu rodzinnemu majątkowi.
Mistrz z roku 2019 nie był w stanie wejść [do F1], a wicemistrz zrobił to z własnymi pieniędzmi. W tym roku wicemistrz nie dostanie się do F1, a ten, który to zrobi, jest kolejnym, który kupił połowę zespołu.
Mógłbym spokojnie jeździć w F2 jeszcze przez dwa lata i próbować dostać się do pierwszej trójki, która otworzyłaby mi drzwi do F1. Jednak tylko po to, żeby potem pojawił się ktoś, kto kupi sobie to miejsce i cała ta ciężka praca pójdzie na marne. Widziałem jak takie rzeczy dotykają innych kierowców i nie jest to dla nich miłe. Może pewnego dnia to się zmieni i ten sport zacznie być bardziej dostępny dla rosnących talentów.
Według wszelkich dochodzących do nas niedawno plotek, blisko związany z Haasem Callum Ilott, miał zostać etatowym kierowcą amerykańskiej ekipy na sezon 2020. Podczas GP Eifelu Brytyjczyk miał pierwszy raz pojechać w piątkowym treningu samochodem F1. Pogoda pokrzyżowała jednak jego plany i debiut ten odroczono. Mimo to, wydawał się mocnym kandydatem do fotela w teamie zarządzanym przez Gunthera Steinera. Tymczasem posadę otrzymali Mick Schumacher, który miał przecież trafić do Alfy Romeo i Nikita Mazepin. W swojej wypowiedzi Piquet wyraźnie stwierdza, że ten drugi „zgarnął” miejsce Ilotta głównie z powodu pieniędzy.