
Pirelli zapowiada GP Australii 2022
W tym roku nominacja mieszanek na słynny uliczny tor w Melbourne wygląda nietypowo, z jednym stopniem odstępu pomiędzy mieszanką pośrednią i miękką. Twarde opony P Zero „białe” to podczas tego weekendu mieszanka C2, opony pośrednie P Zero „żółte” to mieszanka C3, ale zamiast C4, miękkie opony P Zero „czerwone” są z mieszanki C5. Jest to wyścigowy debiut mieszanki C5 w sezonie 2022, a także nowość jeśli chodzi o poprzednie edycje zawodów w Melbourne – mieszanki C2, C3 i C4 nominowano na Grand Prix Australii 2019 oraz rok później, na ostatecznie odwołany wyścig.
OPONY
• W tym roku nominacja mieszanek na słynny uliczny tor w Melbourne wygląda nietypowo, z jednym stopniem odstępu pomiędzy mieszanką pośrednią i miękką. Twarde opony P Zero „białe” to podczas tego weekendu mieszanka C2, opony pośrednie P Zero „żółte” to mieszanka C3, ale zamiast C4, miękkie opony P Zero „czerwone” są z mieszanki C5. Jest to wyścigowy debiut mieszanki C5 w sezonie 2022, a także nowość jeśli chodzi o poprzednie edycje zawodów w Melbourne – mieszanki C2, C3 i C4 nominowano na Grand Prix Australii 2019 oraz rok później, na ostatecznie odwołany wyścig.
• Po raz pierwszy od 1996 roku, czyli od debiutu w mistrzostwach świata, tor został poważnie przebudowany. Wymieniono nawierzchnię i przygotowano nowy układ – modyfikując siedem zakrętów i usuwając dwa. Aktualna wersja liczy zatem tylko 14 zakrętów i jest krótsza od poprzedniej o 28 metrów. Najważniejszą zmianą jest usunięcie szykany składającej się dotychczas z Zakrętów 9 i 10 – zastąpiono ją długim, szerokim łukiem. Zakręty 1 i 3 zostały poszerzone od strony wewnętrznej, podobnie jak Zakręt 6 – teraz wyraźnie szybszy. Zakręt 11 (poprzednio Zakręt 13) został przeprofilowany i teraz ma ciaśniejszy kąt. Przedostatni zakręt – teraz noszący numer 13 – także został poszerzony i tutaj, a także w kilku innych miejscach, zmieniono nachylenie nawierzchni i dzięki temu można tu obierać różne linie jazdy.
• Tak jak to bywa w przypadku torów tymczasowych, nawierzchnia w Albert Park była wyboista, ale po wymianie asfaltu może się to zmienić. Nowa nawierzchnia powinna zapewniać niską przyczepność (dwa na pięć w skali Pirelli) oraz umiarkowany poziom szorstkości, co przekłada się na średnie zużycie. Na początku weekendu asfalt powinien być bardzo „zielony” i śliski, lecz w takich warunkach ewolucja postępuje dość szybko (cztery na pięć w naszej klasyfikacji). Na wyjściach z krótkich zakrętów bardzo ważna jest trakcja, natomiast hamowanie oraz siły boczne utrzymują się na średnim poziomie – tak jak ogólne obciążenie, wynoszące trzy na pięć w skali Pirelli.
Mario Isola
W porównaniu z poprzednimi zawodami na tym torze, po dwóch sezonach przerwy, tegoroczna edycja Grand Prix Australii niesie ze sobą pewne niewiadome. Przede wszystkim układ toru został istotnie zmodyfikowany, by ułatwić wyprzedzanie. Nowa nawierzchnia powinna być dość gładka, zatem na początku weekendu możemy spodziewać się niskiej przyczepności. Przez resztę weekendu należy oczekiwać wyraźnej ewolucji warunków, a ewentualne opady deszczu sprawią, że tor będzie bardzo śliski. Do tego udajemy się do Melbourne kilka tygodni później w porównaniu z poprzednimi sezonami – jesień na półkuli południowej już trwa, więc warunki mogą być bardziej zmienne. Wreszcie mamy w tym sezonie zupełnie nową generację samochodów oraz opony – kierowcy wciąż się ich uczą. Te wszystkie czynniki oznaczają, że zespoły i zawodnicy mają przed sobą mnóstwo pracy podczas sesji treningowych. Zdecydowaliśmy się na jeden stopień odstępu w mieszankach, bo zorientowaliśmy się podczas testów rozwojowych, że różnica pomiędzy mieszankami C3 a C4 jest relatywnie mała. Naszym zdaniem Albert Park – z nowym asfaltem i układem – to dobre miejsce, by sprawdzić takie rozwiązanie.