
Zespół z Milton Keynes wydaje się być mocno podbudowany po ostatnich wyścigach. Przypomnijmy Max Verstappen zwyciężył w Austrii, a po zamieszaniu z samochodem bezpieczeństwa i kolizji z Sebastianem Vettelem stracił w zasadzie pewne miejsce na podium.
Biorąc pod uwagę, że dostawca silników Red Bulla, Honda, nadal stoi za Mercedesem i Ferrari, tak mocne osiągi na szybkim torze Silverstone dają nadzieję na kolejne mocne wyniki. Zwłaszcza na Hockenheim gdzie moc silnika z racji charakterystyki toru będzie bardzo istotna.
Podobne zdanie ma szef zespołu Christian Horner.
Po osiągach jakie zaprezentowaliśmy na Silverstone, udajemy się do Niemiec z dużo większą pewnością siebie. Nasze dane pokazują że nie traciliśmy zbyt wiele do Ferrari na prostych, a w zakrętach pokazywaliśmy podobne tempo.
Aby być tak blisko Mercedesa wokół tego typu toru, który, jak wiemy, jest wrażliwy na moc, i aby móc podążać za Ferrari tak blisko, jak tylko byliśmy w stanie przez Maggotts, Becketts i Copse, Max był w stanie cisnąć za Ferrari, a to zazwyczaj znak całkiem przyzwoitego samochodu.
Forma Red Bulla w ostatnich wyścigach została podniesiona przez kilka drobnych aktualizacji samochodu – w tym zmianę przedniego skrzydła – co pomogło dostarczyć lepszą platformę dla jego kierowców.
Horner zasugerował, że prawdziwy potencjał jego pakietu nie był nawet pokazywany na Silverstone, dzięki problemowi z opóźnieniem w kwalifikacjach, a następnie walką z Ferrari w wyścigu.