Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
GP Chin

Red Bull triumfuje w Chinach 15 lat po swojej pierwszej wygranej – podsumowanie wyścigu o GP Chin

Red Bull triumfuje w Chinach 15 lat po swojej pierwszej wygranej – podsumowanie wyścigu o GP Chin

Ostatnim triumfatorem GP Chin był Lewis Hamilton. Kierowca Mercedesa wygrał na torze w Szanghaju w 2019 roku. Od tego czasu w Formule 1 wiele się zmieniło, a na czoło stawki powrócił Red Bull, który właśnie tutaj wygrał swój pierwszy wyścig w historii. Przed Maxem Verstappenem stała zatem szansa na to, by powtórzyć wyczyn Sebastiana Vettela z 2009 roku i to niemal dokładnie 15 lat później.

Kiepski start Ricciardo, Perez traci pozycje

Doskonały start zaliczył Max Verstappen, który bezproblemowo zachował prowadzenie. Nieco więcej kłopotów miał Sergio Perez, który nieudanie próbował zablokować w pierwszych zakrętach Fernando Alonso. Po jednej pozycji, na rzecz Nico Hulkenberga, stracili kierowcy Ferrari. Z kolei Daniel Ricciardo spadł aż o trzy miejsca i znalazł się tuż przed swoim zespołowym kolegą, który z kolei wyprzedził na starcie trzech kierowców.

Już na drugim okrążeniu Hulkenberg stracił swoją dobrą pozycję na rzecz Sainza i Leclerca, a następnie także Lance’a Strolla, który dysponował na początku wyścigu miękkimi oponami. Taką samą strategię mieli dziś Tsunoda, Hamilton oraz Sargeant. Z kolei jedynym zawodnikiem, który wybrał oponę twardą był Kevin Magnussen. Pozostali jechali na oponach pośrednich.

Z przodu stawki trwała pogoń Pereza za Alonso. Meksykanin zbliżył się do Hiszpana i próbował odzyskać swoją pozycję, jednak zajęło mu to kilka okrążeń, w trakcie których jego zespołowy kolega odjechał już na niemal pięć sekund. Za plecami tej dwójki nadal utrzymywał się duet McLarena. Za plecami Piastriego czyhał już jednak George Russell, będący w zasięgu DRS. Kierowca Mercedesa nie tylko polował na kolejne miejsce, ale również bronił się przed Sainzem i Leclerkiem, którzy znajdowali się za nim w mini pociągu DRS.

Po drugiej stronie stawki Lewis Hamilton próbował nadrabiać kolejne pozycje po kiepskich kwalifikacjach. Przez pierwsze okrążenia nie był jednak w stanie zrobić zbyt wiele użytku ze swojej miękkiej mieszanki. Udało mu się zyskać zaledwie jedną pozycję, kosztem Magnussena. Siedmiokrotny mistrz świata na 7. okrążeniu zajmował dopiero siedemnastą pozycję.

Kierowcy zjeżdżają do boksów

Jako pierwsi do pit stopów zjechali Tsunda, Hulkenberg i Zhou. Pierwszy z nich otrzymał komplet pośrednich opon, a reprezentant publiczności i kierowca Haasa zostali wyposażeni w twardą mieszankę. Podczas gdy tył stawki zaczął powoli meldować się u swoich mechaników, z przodu tempo podkręciło Ferrari, które zaczęło zagrażać Russellowi. Z kolei Lando Norris uporał się z Fernando Alonso i zajmował miejsce zapewniające mu tymczasowe podium.

Jako pierwsi z czołówki do boksów zjechali Alonso i Russell. Następnie podwójny pit stop wykonał Red Bull. Jego mechanicy po raz kolejny zaimponowali, wymieniając opony najpierw w czasie 2.1 s Verstappenowi, a następnie 2.0 s Perezowi. Dużo gorzej poszedł postój w Alpine, gdzie omyłkowo zbyt wcześnie pokazano Gasly’emu sygnał do odjazdu i ten ruszył bez założonego tylnego koła. Całe szczęście niemal natychmiast się zatrzymał, a mechanikowi, który został przewrócony, nic się nie stało.

Po osiemnastu okrążeniach jedynymi kierowcami, którzy nie zjechali do boksów, był obecny lider wyścigu Lando Norris oraz Charles Leclerc, któremu zaproponowano prawdopodobnie strategię z zaledwie jednym pit stopem. Obu zawodników na torze przedzielał Verstappen.

Koniec marzeń Stake’a o punktach

Na 21. okrążeniu zakończył się dobry weekend w wykonaniu Stake F1 – Valtteri Bottas, znajdujący się na punktowanej pozycji, zameldował swojemu inżynierowi awarię silnika i zatrzymał bolid na poboczu. Tym samym wywołał żółte flagi w sektorach 2 i 3. Co ciekawe, sędziowie dopiero po całym okrążeniu zdecydowali się na wirtualną neutralizację. Do tego czasu Fin zdążył już opuścić swój samochód i przejść za barierki.

Na neutralizacji skorzystał Leclerc, który zjechał do boksów po świeże opony. Monakijczyk wyjechał na tor na piątej pozycji, za Alonso. Poza kierowcą Ferrari zjechał również Hamilton, a następnie Norris. Mechanicy Brytyjczyka popisali się równie szybkim pit stopem, co ich koledzy z RBR (2.1 s) i zawodnik wyjechał na tor na trzeciej pozycji.

Sprzątanie samochodu Bottasa nie szło po myśli porządkowych i ostatecznie zdecydowano się na wyjazd samochodu bezpieczeństwa. W związku z tym z darmowego pit stopu skorzystano m.in. w Red Bullu, Astonie Martinie czy Mercedesie. Do boksów nie zjechali z kolei np. Sainz czy Ricciardo.

Samochód bezpieczeństwa zjeżdża i… ponownie wyjeżdża

Restart w czołówce obył się bez problemów. Dopiero w dalszej części stawki zapanował chaos, którego bohaterami byli Stroll, Ricciardo, Tsunoda oraz Magnussen. W przypadku pierwszej dwójki Stroll kompletnie się pogubił i uderzył w tył Ricciardo na dohamowaniu – choć oczywiście jego team radio sugerowało, że winnym kolizji miał być Australijczyk.

Z kolei w drugim duecie zbyt optymistycznie do manewru wyprzedzania podszedł Duńczyk, który wyeliminował z wyścigu Tsunodę. W związku z tym na torze ponownie wyjechał samochód bezpieczeństwa.

Drugi restart nastąpił pięć okrążeń po chaotycznym pierwszym restarcie. Tym razem obyło się bez żadnych incydentów. Szybko okazało się jednak, że normalnym tempie Ricciardo nie jest w stanie utrzymać swojej pozycji w tak bardzo uszkodzonym bolidzie. Natychmiast zaczął osuwać się w dół stawki, a kierowca meldował o braku przyczepności na tylnej osi. Po kilku okrążeniach zdecydowano się ściągnąć samochód do garażu i tym sposobem zespół zakończył udział w wyścigu o GP Chin.

Posypały się kary

Po restarcie posypały się kary. Najpierw 10 sekund otrzymał Logan Sargeant za wyprzedzanie podczas za samochodem bezpieczeństwa. Następnie podobną karę wymierzono Strollowi i Magnussenowi za incydenty z kierowcami Racing Bulls. Po kilku okrążeniach okazało się zresztą, że Kanadyjczyk pośrednio odpowiedzialny był również za uszkodzenia w samochodzie Oscara Piastriego, w którego podczas restartu uderzył stratowany przez Strolla Ricciardo.

Perez w pogoni za drugim miejscem

Po zamieszaniu związanym z restartami, pit stopami i awariami, Sergio Perez wylądował dopiero na czwartej pozycji. W związku z tym pod koniec wyścigu musiał ścigać jadących przed nim Leclerca i Norrisa, by powrócić na pozycję, z której startował.

Z kolei za plecami Meksykanina Carlos Sainz czyhał na moment, w którym miękkie opony w samochodzie Fernando Alonso zaczną się poddawać. Starszy z Hiszpanów zjechał po nowy komplet pośrednich opon na 44. okrążeniu, w związku z czym Sainz nie musiał wdawać się z nim w żadną walkę. Kierowca Astona miał za to przed sobą mnóstwo walki, gdyż wyjechał z boksów dopiero na dwunastej pozycji. Niemal natychmiast zabrał się więc do pracy i notując najszybszy czas okrążenia, zaczął przesuwać się w górę stawki.

Na tym etapie wyścigu najwięcej zyskał Lewis Hamilton, który wszedł do punktowanej dziesiątki. Brytyjczyk zyskał aż dziesięć pozycji, choć trzeba przyznać, że spora część wyprzedzonych przez niego kierowców sama usunęła mu się z drogi w wyniku awarii, wycofania, kar lub – w przypadku Gasly’ego – fatalnych pit stopów. Niemniej jednak na mistrza świata czekała dziś jednak jakaś nagroda za cierpliwość do ewidentnie źle sprawującego się bolidu.

Ostatecznie pogoń Perez nie był w stanie dogonić Norrisa, który dotarł na metę na bardzo dobrej, drugiej pozycji. Zatem tym razem „bycze” podium uzupełnił nie kierowca Ferrari, a kierowca McLarena. Z kolei Alonso udało się podskoczyć na pozycję siódmą.

Co ciekawe, tym razem na prostej startowej przewidziano miejsce nie tylko dla pierwszej trójki, ale również dla bohatera lokalnej publiczności – Zhou Guanyu.

Wyniki wyścigu o GP Chin


Więcej o Formule 1 na Rallypl.com

SPRAWDŹ: Formuła 1. Niezbędnik Kibica 2024

Oficjalna strona Formuły 1

Wybrane dla Ciebie