Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
F1

Red Bull zbuduje własne silniki?

Red Bull zbuduje własne silniki?

W 2015 roku Honda powróciła do Formuły 1 po siedmiu latach rozbratu, w drugim roku Królowej Sportów Motorowych z silnikami V6. Japoński producent wrócił wtedy także do partnerstwa z McLarenem, które przyniosło im tak wiele sukcesów na przełomie lat 80. i 90.

Trzy lata współpracy nie przyniosły jednak oczekiwanych rezultatów i brytyjski zespół nie miał zamiaru dalej współpracować z Hondą. Ryzyko podjął za to Red Bull ze swoją drugą ekipą – ówczesnym Toro Rosso. Plan Austriaków zakładał ocenę potencjału tej jednostki napędowej w mniejszym zespole i, jeśli okaże się to lepszą opcją niż współpraca z Renault, rozszerzeniem współpracy na seniorski team.

Wspólna praca okazała się owocna na tyle szybko, że już w czerwcu 2018 roku zapowiedziano, że w dwóch kolejnych sezonach samochody Red Bull Racing także będą napędzane silnikami Hondy. Pod koniec sezonu 2019 potwierdzono, że umowa na dostawę jednostek obejmie także rok 2021.

Duet odniósł razem pięć zwycięstw (wszystkie dzięki Maxowi Verstappenowi). Dwadzieścia dwa razy stanął na podium. Jeśli zaś chodzi o zespół z Faenzy, to odnieśli razem jedno zwycięstwo, a oprócz tego dwa razy stanęli na niższych stopniach podium. Red Bull w minionym sezonie zajął także drugą lokatę w klasyfikacji konstruktorów. Można więc stwierdzić, że były to udane trzy lata współpracy.

Honda miała jednak nieco inne zdanie na ten temat i ogłosiła, że po zakończeniu obecnej umowy wycofuje się z F1. Ekipa z Milton Keynes została więc postawiona w niezbyt przyjemnej sytuacji. Najlepszym wyjściem z ich punktu widzenia wydaje się teraz przejęcie projektu Japończyków. Kolejnym krokiem może być natomiast samodzielne konstruowanie silników, gdy w życie wejdą nowe przepisy (2026).

W ekskluzywnym wywiadzie z niemieckim portalem internetowym Motorsport Total, obecny doradca zespołu, Helmut Marko, powiedział, że wszystko zdaje się być na dobrej drodze. Dyskusje z FIA i Liberty Media nad zamrożeniem obecnych jednostek mają nadal trwać, ale decyzja ma zostać podjęta w najbliższym czasie.

Helmut Marko dla „Motorsport Total”

Jeśli nowe silniki będą dużo prostsze w projektowaniu, MGU-H zostanie wyeliminowane, a roczny limit kosztów zostanie ustalony na 50 milionów – to by oznaczało, że można stworzyć silnik w infrastrukturze, którą mamy w Milton Keynes.

Powiedziałbym, że jest to [szanse na zamrożenie silników – przyp. red.] 80 lub 85 procent. Skupiamy się teraz całkowicie na projekcie Hondy.

Choć takie rozwiązanie kosztowałoby Red Bulla więcej, niż zakupienie silników od zewnętrznego producenta, to Marko uważa takie posunięcie za słuszne. Według niego uzyskanie własnego silnika i koordynacja projektu z działem podwozia obiecuje im lepszą pozycję. Austriak uważa także, że dzięki samodzielnej pracy nad jednostką, byliby w stanie stworzyć własny silnik po 2025 roku. Nie wykluczył również, że mogą rozpocząć współpracę z kimś bardziej doświadczonym na tym polu.

Aby plany te mogły ujrzeć światło dzienne nadal potrzebna jest kluczowa decyzja o zamrożeniu silników. Mercedes, Ferrari i Renault muszą najpierw wyrazić na to zgodę. Tej nadal jednak brak. Tymczasem Red Bull i AlphaTauri nadal nie wiedzą z jakimi jednostkami będą ścigać się w 2022 roku.

Źródło: motorlat.com



Wybrane dla Ciebie