
Podczas Rajdu Walli spotkaliśmy się z szefem M-Sportu i przeprowadziliśmy Richardem Miilenerem wywiad. Wywiad ukaże się w częściach na naszym portalu, a następnie będzie dostępny w całości. Zapraszamy!
W tej, ostatniej części porozmawialiśmy z szefem M-Sportu na temat Rajdu Katalonii i logistyki ostatniej rundy WRC. Nie mogło zabraknąć też tematu Kajto i WRC2 Pro
Treść pod reklamą
test.webgrafika.pl/: Kolejną eliminacją sezonu 2019 WRC jest Rajd Katalonii, jedna z najtrudniejszych rund w kalendarzu. Co sprawia, że jest to tak wymagający rajd?
Richard Millener: Rajdy, które odbywają się jednocześnie na szutrze i asfalcie zawsze są ciężkie. To dwa zupełnie różne światy. Jeżeli masz słabą w klasyfikacji generalnej, to pierwszego dnia, kiedy odcinki są na luźnej nawierzchni, masz przewagę. To oznacza, że najlepsi mają problemy, ponieważ na początkowych odcinkach robią za “odkurzacze”, notują wolniejsze czasy, a potem mają dwa dni na asfalcie, gdzie ciężko odrobić straty – stawka jest dużo bardziej wyrównana, więc muszą jeszcze mocniej atakować. Dodatkową presję może stanowić fakt, że do końca sezonu pozostały dwa rajdy – jeżeli wcześniej popełniłeś jakiś błąd, zwłaszcza w tej fazie roku, to ciężko będzie to nadrobić. Z pewnością będzie to ciekawy rajd do oglądania – nasi kierowcy powinni być tam mocni, mogą nawet powalczyć o zwycięstwo w przypadku problemów faworytów. Może nie będzie to aż tak ciekawe z naszej perspektywy, ale przynajmniej nie będzie na nas presji walki o mistrzostwo. W zeszłym roku musieliśmy się skupiać na tym, by wszystko było w pełni sprawne by móc naciskać rywali. Teraz możemy po prostu czekać na przebieg rywalizacji.
test.webgrafika.pl/: Ostatni rajd sezonu odbywa się w Australii, czyli na drugiej półkuli. Jak dużym wyzwaniem logistycznym jest ta runda?
Richard Millener: Australia nie jest aż tak problematyczna – nasze kontenery od dawna są w drodze, więc na miejscu będziemy mieli sporo czasu by się przygotować. Bywają jednak inne, bardziej skomplikowane rundy – na przykład między Rajdami Turcji i Walii mieliśmy tylko trzy i pół dnia by pracować nad samochodem. Po Walii wracamy do fabryki i będziemy mieli zaledwie tydzień na przygotowania do Katalonii, a Australia też jest bardzo szybko. Poznaliśmy już kalendarz na sezon 2020 i już wiemy, że będzie jeszcze ciężej uporać się z logistyką, bo pojawiły się dodatkowe rundy poza Europą. Podróże będą trwały dłużej, a okres na zajmowanie się autami w naszej bazie będzie krótszy, co utrudni naszą pracę. Szukamy rozwiązań i metod, które usprawnią naszą pracę, ale z pewnością przyszły rok będzie niezwykle ciekawy.
test.webgrafika.pl/: Kogo typujesz na mistrza WRC2?
Richard Millener: Ciężko powiedzieć. W stawce jest mnóstwo utalentowanych zawodników. Kajetan Kajetanowicz to bardzo bystry kierowca. Podczas Rajdu Turcji, w sytuacji w jakiej był, wiele załóg by sobie odpuściło, jednak jego mądrość pomogła mu w dobrym wyniku. Z całym szacunkiem, nie jest on najszybszym kierowcą w tej klasie, ale dobrze wie jak jeździć. W Walii ciężko mu było zdobyć duże punkty ze względu na bardzo mocną stawkę – cała uwaga była skupiona na Oliverze Solbergu. Zawsze powtarzam, że jeżeli przejedziesz rajd bez kapci i problemów, to będziesz miał dobry wynik. Może nie będziesz pierwszy, ale może wylądujesz w pierwszej piątce. “Kajto” ma szanse na tytuł i z pewnością będzie to dla niego wielkie osiągnięcie, ale sytuacja w WRC2 ciągle się zmienia. Auta R5 nie są tak wytrzymałe jak WRC.

test.webgrafika.pl/: W tym roku zadebiutowała kategoria WRC2 Pro. Myślisz, że był to dobry pomysł, zwłaszcza, że na przykład podczas Rajdu Meksyku rywalizował w niej jedynie Łukasz Pieniążek?
Richard Millener: Może i ten sezon nie prezentuje się najlepiej, ale mimo to uważam, że jest to dobra koncepcja. Kiedy w WRC zadebiutowały auta S2000, to rywalizowały w nich wyłącznie prywatne załogi. O tytuł walczyli juniorzy lub “kierowcy-dżentelmeni”, co było o tyle korzystne, że każdy miał szansę na zwycięstwo. Klasa ta stała się popularna, Skoda zaczęła się nią interesować, zaczęła wystawiać zespół fabryczny i nagle pojawili się tam tacy kierowcy jak Kalle Rovanpera czy Gus Greensmith z naszej strony. Z jednej strony to świetnie, że rywalizują tak utalentowani zawodnicy, ale z drugiej strony mają oni zdecydowanie więcej kilometrów testowych na koncie niż prywatne załogi. Na ich miejscu zacząłbym się pewno zastanawiać nad sensem rywalizacji, bo i tak nie miałbym większych szans z ludźmi, którzy praktycznie nie wychodzą z rajdówek. Oddzielenie zespołów fabrycznych sprawia, że mamy kategorię tylko dla prywaciarzy. Może nie jest ona tak bardzo eksponowana w relacjach telewizyjnych jak WRC2 Pro, ale przynajmniej po rajdzie możesz pójść do sponsora i powiedzieć, że wygrałeś swoją klasę w mistrzostwach świata. To może zmotywować go do zwiększenia finansowania i większej ilości startów. Nasz sport skupia się na kategorii Pro by mieć coś więcej do pokazania kibicom niż najlepsze załogi WRC. Dla porównania, oprócz Formuły 1 mamy Formułę 2 i Formułę 3. W tym sezonie do F1 doszli George Russell czy Lando Norris, którzy rok temu ścigali się w F2, co pokazuje, że ten system działa. Serie te ścigają się w ten sam weekend, zupełnie tak jak my. Tak samo jest w MotoGP – dokładnie taki sam schemat. Moim zdaniem powinniśmy mieć Junior WRC, WRC2, WRC2 Pro i WRC by stworzyć prostą drabinkę sukcesji. W przyszłym roku regulacje zostaną zmienione by spróbować zapobiec sytuacji, kiedy w WRC2 Pro jest mała ilość załóg, bo z pewnością nie jest to dobra sytuacja.

test.webgrafika.pl/: Jaka jest przyszłość M-Sportu? Czy planujecie zostawić ten sam skład, co obecnie?
Richard Millener: Realistycznie liczymy, że Elfyn Evans i Teemu Suninen zostaną, ale nie mamy jeszcze nic podpisanego czy potwierdzonego. Na ten moment przewidujemy, że zostaną. Oczywiście byłoby wspaniale móc zatrudnić takiego kierowcę jak Tanak, ale ciężko byłoby nam wyrównać warunki postawione przez inne zespoły. Postawcie się w jego sytuacji – dlaczego miałby zrezygnować ze startów dla bogatej ekipy, z dużym budżetem, gwarantowanym kontraktem na dwa, trzy lata i autem gwarantującym mu walkę o tytuł mistrza świata? Oczywiście my również mamy wiele pozytywów i chętnie widzielibyśmy Otta ponownie w naszych barwach, jednak musi on wciąż dbać o swoją karierę. Myślę, że musiałoby się stać coś niespodziewanego, żeby do nas wrócił, ale jeżeli zechce to nie zamkniemy mu drzwi przed nosem.

test.webgrafika.pl/: Kto twoim zdaniem zostanie mistrzem świata?
Richard Millener: Statystyka sugerowałaby Tanaka. Jest bardzo mocny przez cały rok, ma auto, które świetnie się spisuje na każdym rodzaju nawierzchni. Kiedy o zwycięstwie decyduje czysta prędkość, Ott jest zdecydowanie najlepszy, ale Sebastien Ogier zawsze jest bardzo blisko. Dla przykładu, w Turcji jechał swoje i wygrał, a przed rajdem wydawało się, że nastąpił już jego koniec i nie ma szans na tytuł, a nagle stał się ponownie jednym z faworytów. Wciąż jednak w lepszej sytuacji jest Tanak – potrafi postawić wszystko na jedną kartę na power stage’u, jechać bez zapasowej opony, wygrać go i zgarnąć dodatkowe punkty. Tak naprawdę będzie mu bardzo ciężko przegrać ten tytuł. Nawet jeżeli będzie miał przeciętne wyniki, to i tak powinien utrzymać pierwszą pozycję, ale natura kierowcy sprawi, że cały czas będzie chciał jechać jak najszybciej. Sytuacja staje się łatwiejsza dopiero po przekroczeniu linii mety. Każdy rajd jest inny, stawia nowe wyzwania. Koniec końców stawiam na Tanaka.
test.webgrafika.pl/: A co powiesz o Ogierze?
Richard Millener: Bardzo go lubię. Z pewnością zdobycie tytułu dla trzeciego różnego producenta byłoby niezwykłym wyczynem i kontynuowałby swoją dominację w mistrzostwach. Jestem pewien, że jeżeli Tanak nie wygra w tym roku, to i tak wkrótce przyjdzie jego kolej. Myślę, że wszystko rozstrzygnie się między tą dwójką. Thierry Neuville jest również bardzo szybki, ale ma najtrudniejsze zadanie. Dla Hyundaia głównym celem jest mistrzostwo konstruktorów i będą stali przed trudnym pytaniem – czy ich kierowca ma cisnąć i ryzykować w walce o tytuł dla siebie czy może ma skupić się na punktach dla zespołu. Dlatego też losy mistrzostwa rozstrzygną się raczej między Tanakiem i Ogierem, i to Estończyk będzie górą.
