
Drive to Survive 2 – czy warto obejrzeć nowy sezon dokumentu o F1?
Jesteśmy już po światowej premierze nowego serialu o Formule 1, a ja jestem tu po obejrzeniu wszystkich odcinków i aby doradzić tym, którzy jeszcze są przed obejrzeniem serialu bądź decydują się dla niego na wykupienie subskrypcji w platformie Netflixa.
O czym jest serial?
Serial przedstawia praktycznie wszystkich kierowców i szefów zespołów „od kuchni” w trakcie trwania sezonu 2019, pokazując emocje tego sportu z innej perspektywy niż możemy to ujrzeć podczas transmisji na żywo. Możemy tam też zobaczyć, że to są ciężko pracujący ludzie, normalni ludzie, którzy też mają swoje życie. Widzimy to, ponieważ kamera wychodzi z kierowcami poza tor i zapoznaje nas z trochę bardziej prywatnym życiem kierowców. Najwięcej jest ujęć z zespołem Red Bull Racing. Natomiast kierowcą, który najczęściej się pojawia jest Pierre Gasly oraz Daniel Ricciardo.
W tym sezonie nie został przedstawiony każdy z kierowców. Zabrakło w serii od Netflixa Antonio Giovinazziego oraz Lando Norrisa, co uważam za wtopę ze strony producenta. Co prawda ciężko przedstawić cały sezon i wszystkich kierowców w ciągu tylko 10 odcinków, ale pominięcie ich jest dla mnie niezrozumiałe. Niektórych innych kierowców też jest jak „na lekarstwo”, np. Kimiego Raikkonena czy Valtteriego Bottasa.
Czy jest Kubica?
Tak, Robert Kubica pojawił się w tym serialu. Jest on w pierwszym odcinku, gdzie został pokazany podczas track walk’u w Melbourne w zabawnej scenie. Jest też w odcinku nr. 9, w którym został przedstawiony zespół Williamsa. Kubicy jednak jest tam niewiele, ponieważ odcinek został zdominowany przez młodego, gniewnego George’a Russell’a oraz Claire Williams, szefową zespołu.
Pewne niedoskonałości serialu
Mnie, jako kibica i osoby, która śledzi wyczyny w F1 na bieżąco dotknęła jedna rzecz – pewne sceny są przekoloryzowane oraz są nieścisłe. Pierwsza sytuacja miała miejsce w pierwszym odcinku, w którym przedstawiono walkę między Sebastianem Vettelem a Maxem Verstappenem. Twórcy stworzyli mylne wyobrażenie, jakoby atak Verstappena nastąpił podczas ostatniego okrążenia tego Grand Prix, kiedy to w rzeczywistości był środek wyścigu. Takich scen było więcej.
Drugim minusem dla reżyserów jest wsadzanie ujęć z innych wyścigów. Są sytuacje, kiedy sceny z padoku i akcja odbywają się w Stanach Zjednoczonych, a twórcy robią tam wstawki z innych Grand Prix np. z Austrii czy z Belgii. Ktoś, kto nie śledzi F1 z dnia na dzień może przez to pomylić w przyszłości tory. Ale może za bardzo się czepiam 😉
Dobra gra emocjami
Poza niedoskonałościami, serial bardzo dobrze ukazuje emocje kierowców związane z wyścigami i życiem prywatnym. Widać było, jak np. Pierre Gasly przeżywał swoje niepowodzenie w zespole Red Bull Racing oraz przerzucenie go do zespołu Toro Rosso (obecnie Alpha Tauri). Widać to było również w kontekście Alexa Albona i sytuacji z dzieciństwa, kiedy musiał się zajmować równocześnie swoim rodzeństwem i swoją karierą wyścigową ponieważ jego mama dostała wyrok, w związku z którym trafiła do więzienia. Takich rzeczy nie widać podczas transmisji, które oglądamy podczas weekendów Grand Prix. Tak samo pewnych rzeczy nie widać przebywając w samym padoku, w którym całe to show się odbywa.
Podsumowanie
Serial jest bardzo dobrym wstępem dla tych, którzy nie śledzą Formuły 1 oraz dla tych, którzy chcą bliżej poznać kierowców oraz ich życie. Jest to również ciekawy serial dla tych, którzy Formułę 1 śledzą na bieżąco i chcą zobaczyć grę emocjami w padoku między kierowcami. Tak jak napisałem wyżej, jest kilka niedociągnięć ze strony producentów, ale nie rzutują one źle biorąc pod uwagę całość serialu. Uważam, że jest to produkcja warta obejrzenia, natomiast pierwszy sezon był bardziej dopracowany.