Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
F1GP Australii

F1 nie pościga się w Australii. I co dalej?

F1 nie pościga się w Australii. I co dalej?

Jesteśmy po długim dniu, pełnym emocji (niestety nie sportowych) i rozczarowań z powodu zwlekania z decyzją co do rozegrania Grand Prix Australii, które ostatecznie zostało odwołane. Choć decyzja została podjęta słuszna, to niesmak co do okoliczności tej decyzji pozostanie na dłuższy czas. Oczywiście organy mogą się zasłaniać pieniędzmi i umowami, które trzeba było dokładnie zbadać i przeanalizować, ale zdrowie ludzi którzy stali w piątkowy ranek przed torem bezcelowo oraz tych w padoku powinno być w tym momencie najważniejsze.

Zobacz też: McLaren wycofuje się z GP Australii! Jeden z pracowników zakażony koronawirusem

Abstrachując już od okoliczności podjęcia decyzji nasuwa się pytanie: „Co dalej?”. I tutaj otwiera się kilka rozwiązań.

I opcja – dwa wyścigi w Bahrajnie

W dniu wczorajszym bardzo dużo mówiło się o tym, że być może ujrzymy dwa Grand Prix w Bahrajnie na dwóch różnych konfiguracjach toru. To wyjście nie byłoby złe, ale żeby się spełniło potrzebne będą dwa warunki do spełnienia. Po pierwsze, Grand Prix Wietnamu powinno zostać szybko odwołane. Po drugie, zespoły musiałyby przejść dwutygodniową kwarantannę przed wjazdem na teren Bahrajnu żeby była jasność, że padok będzie miejscem bezpiecznym i gotowym do pracy.

Chociaż Roger Benoit przekonuje na twitterze, że wszyscy wracają do Europy a wyścig o GP Bahrajnu nie odbędzie się:

Pyt: czy Bahrajn już anulował?

Odp: Tak, oczywiście, wszyscy wracamy do Europy.

EDIT: Grand Prix Bahrajnu i Wietnamu oficjalnie przełożone decyzją F1 i FIA.

Zobacz też: GP Australii odwołane!

II opcja – Rozpoczęcie sezonu w Zandvoort

Na ten moment jest to najbardziej prawdopodobny scenariusz. McLaren wycofał się z Grand Prix Australii z powodu koronawirusa u jednego z pracowników i zespół przejdzie dwutygodniową kwarantannę po powrocie do domu. Jeśli scenariusz z przeniesieniem Bahrajnu o dwa tygodnie i zrobienie dwóch wyścigów (albo chociaż jednego) się nie sprawdzi, to początek sezonu możemy zobaczyć na torze Zandvoort. Ale i tu pojawia się znak zapytania, ponieważ sytuacja w Europie jest bardzo dynamiczna, a rozprzestrzenienie się w tym regionie koronawirusa jest bardzo niebezpieczne i nagłe. Dlatego na oficjalną decyzję możemy trochę poczekać.

III opcja – modyfikacja kalendarza i start w Baku

Taką opcję przedstawił nam wczoraj dr. Helmut Marko, który powiedział następujące słowa:

Grand Prix Australii zostało odwołane. Teraz konieczna będzie modyfikacja kalendarza tak, aby móc się ścigać podczas przerwy letniej. Wydaje mi się, że sezon rozpocznie się w Baku.

To rozwiązanie brzmi sensownie. Do czerwca sytuacja z koronawirusem powinna się uspokoić i usystematyzować, aby zespoły i cały cyrk F1 mógł wrócić do ścigania na spokojnie. Jedynym minusem takiego rozwiązania byłoby to, że od czerwca do grudnia jest bardzo mało czasu na rozegranie jak największej ilości wyścigów w tym sezonie, ale nie to teraz powinno być priorytetem władz.

Tak mógłby wyglądać kalendarz F1, gdyby wyścig zaczynał się właśnie w Baku: (są to tylko przypuszczenia)

Konkludując, jest wiele opcji i każda z nich może okazać się prawdziwa, a zdrowie zespołów i kibiców jest w tym momencie najważniejsze. Lepiej zacząć ścigać się na siłę wcześniej, czy może jednak warto poczekać i wrócić później ze zdwojoną siłą? Dla mnie odpowiedź jest oczywista i mam nadzieję, że pomimo wielkich pieniędzy i wielkich umów cały ten cyrk pójdzie po rozum do głowy.



Wybrane dla Ciebie