Jannah Theme License is not validated, Go to the theme options page to validate the license, You need a single license for each domain name.
F1GP Holandii

Deszcz, błędy i czerwone flagi – Podsumowanie trzeciego treningu przed GP Holandii

Deszcz, błędy i czerwone flagi – Podsumowanie trzeciego treningu przed GP Holandii

Jeszcze na kilka godzin przed rozpoczęciem ostatnich przygotowań, poprzedzających sobotnie kwalifikacje, wiele wskazywało na to, że warunki w którym przyjdzie rywalizować kierowcom, będą utrudnione. Wszystko spowodowane było deszczem, który nawiedził tor w Zandvoort we wczesnych godzinach porannych. Cała sytuacja z pewnością nie była idealna dla debiutującego w F1 Liama Lawsona. Nowozelandczyk wskoczył do bolidu Alpha Tauri niemal w ostatniej chwili, gdy okazało się, że kontuzjowany Daniel Ricciardo nie jest w stanie wziąć udział w weekendzie wyścigowym. Zapraszamy do zapoznania się z podsumowaniem trzeciego treningu do przed Grand Prix Holandii.

Rozpoczęcie sesji i błędy kierowców

Pomimo niesprzyjającej aury, chwilę po zapaleniu się zielonych świateł, na tor wyjechał bohater lokalnej publiczności – Max Verstappen. Holender opuścił garaż z założonymi oponami na mokrą nawierzchnię. Chwilę potem, do dwukrotnego mistrza świata dołączył Liam Lawson. Sama decyzja nie dziwi, biorąc pod uwagę nikłe doświadczenie kierowcy Alpha Tauri. Wraz z upływem minut, pitlane opuszczali kolejni kierowcy. W międzyczasie najszybszy czas okrążenia osiągnął wspomniany wcześniej Verstappen, który przekroczył linię mety po upływie 1:27.514. Na okrążeniu zjazdowym jednak, Holender stracił kontrolę nad autem w profilowanym zakręcie numer 3, co zmusiło go do zastosowania mocnej kontry na kierownicy. Niewiele brakowało, a kierowca Red Bulla wpakowałby się w bandę po zewnętrznej. Warunki pogodowe dały się również we znaki Sergio Perezowi, który ściął szykanę w sekwencji zakrętów 11 i 12.

Kolejnym kierowcą, który padł ofiarą mokrej nawierzchni był Alexander Albon. Młody Taj wyjechał lewą półosią swojego bolidu na trawę w zakręcie numer 1. Prowodyrem pierwszej czerwonej flagi podczas sobotniego treningu był Kevin Magnussen. Duńczyk stracił kontrolę nad swoim bolidem przy wyjeździe z „trójki”. Wydawało się, że przyczyną tego stanu rzeczy było zbyt szybkie dodanie gazu, tuż po zakończeniu profilowanej sekcji tego zakrętu. Co ciekawe jednak, w przeciwieństwie do wymienionych wcześniej kierowców, reprezentant Haasa miał założone opony przejściowe. 

Wznowienie sesji… ale nie na długo 

O godzinie 11:47 czasu lokalnego, trening został wznowiony, a jedynym kierowcą czekającym w pitlane na wyjazd był Valtteri Bottas. Chwilę potem na torze pojawiło się kilku kierowców. Pomimo niesprzyjających warunków, opony przejściowe były wybierane najczęściej przez stawkę, chociaż patrząc na kamery pokładowe, kierowcy mieli niemałe problemy z kontrolowaniem bolidów, czego dowodem był Charles Lererc. Monakijczyk już po zakończeniu swojego okrążenia pomiarowego prawie wpakował się w bandy w zakręcie numer 1. Zabrakło centymetrów, a jego Ferrari byłoby uszkodzone. Niemniej, reprezentant stajni z Maranello został tymczasowym liderem sesji. Radość nie trwała jednak krótko, bowiem czas Leclerca został pobity o ponad 1.5 sekundy przez Maxa Verstappena, który zszedł do poziomu 1:25.197. Tymczasem na torze pojawiła się kolejna czerwona flaga, tym razem spowodowana przez Zhou Guanyou. Chińczyk stracił kontrolę nad autem w zakręcie numer 13, co zmusiło go do wjechania w żwir, z którego nie zdołał już się wydostać. 

Koniec drugiej czerwonej flagi… Czy na długo?

Sesja została wznowiona o godzinie 12:04 czasu lokalnego. Chwilę po zapaleniu się zielonych świateł niemal do lustrzanego odbicia opisanego wcześniej incydentu Charlesa Leclerca doszło w wykonaniu Carlosa Sainza, który jednak zdołał szybko zjechać poboczem, unikając konieczności zatrzymywania się. Obserwując rywalizację kierowców na przestrzeni wszystkich trzech sesji treningowych, widoczna była dobra forma Lando Norrisa. Brytyjczyk prezentował się niezwykle dobrze, niezależnie od warunków pogodowych. Na 20 minut przed zakończeniem sesji, reprezentant McLarena zdołał wbić się na pierwszą pozycję, osiągając czas 1:25.086, szybszy o 0.111 sekundy od Maxa Verstappena i 0.738 sekundy od swojego partnera zespołowego – Oscara Piastriego. 

…odpowiedź brzmi „nie” 

Jak się okazało później, kolejna czerwona flaga nawiedziła nas na kilkanaście minut przed zakończeniem sesji. Tym razem spowodował ją Liam Lawson. Nowozelandczyk stracił kontrolę nad autem w „trzynastce”, by potem uderzyć w bandę. Pomimo neutralizacji, udało mu się wrócić do garażu. W międzyczasie, w bandę przy zakręcie numer 1 wpakował się Esteban Ocon, a chwilę po wznowieniu treningu, podobny incydent zaliczył po raz kolejny Charles Leclerc. 

Wraz z upływem czasu, sytuacja na torze uległa zdecydowanej poprawie, czego dowodem były czasy osiągane przez kierowców. Nowym liderem stał się Verstappen (1:21.631), przed tracącym 0.379 sekundy Russellem i sekundę przed Perezem. Ostatecznie, wyniki w pierwszej trójce nie uległy zmianie, chociaż optymizmem napawały wyniki piątego Alexandra Albona. 

 



Wybrane dla Ciebie