
Marczyk: Jestem dobrej myśli [WYWIAD]
Miko Marczyk i Szymon Gospodarczyk mają za sobą pierwszy start w Rajdowych Mistrzostwach Świata w kategorii WRC2. Kamil Broniowski przeprowadził wywiad z Mikołajem Marczykiem na mecie Rajdu Chorwacji 2022.
Rallypl.com (Kamil Broniowski): Miko, twój debiut w WRC myślę, że możemy zaliczyć jako udany. Przede wszystkim podstawowe założenie zaliczone, bo jesteście na mecie
Treść pod reklamą
Miko Marczyk: To prawda, pod kątem mety jak najbardziej, jest to satysfakcjonujące. Pod kątem samego wyniku też uważam, że jest to nasze maximum- na ten moment oczywiście. Patrząc na to, co się działo na rajdzie, na nasz dzisiejszy potencjał, to piąte miejsce w WRC2 junior i dziewiąte w klasyfikacji generalnej WRC2 to jest to, na co nas było stać. ??? Mam jednak trochę uwag do poziomu sportowego, do moich przygotowań, do tego, że ten rajd trochę nas przerastał pod różnymi względami. Nie jestem do końca zadowolony z tego, jak przystosowałem się do opon Pirelli, które są dla mnie nowością. W szczególności w mieszanych warunkach stanowiły dla mnie wyzwanie, które też miało pewien wpływ na całość. Kroki, które poczyniłem związane z opisem rajdowym są naturalne, ponieważ cały czas się uczę, więc muszę próbować. Ze wszystkich prób staram się wyciągać wnioski żebyśmy na kolejnych rajdach powrócili do tej pewności, którą miałem pod koniec zeszłego roku. To jest dla mnie najważniejszy cel. Cieszę się oczywiście, że trafiliśmy na trasy mistrzostw świata. W rajdach samochodowych w jakimś stopniu jest tak, że na poziomie mistrzostw Europy i świata trzeba być specjalistą od cyklu. Trzeba naprawdę znać rajdy, harmonogram, znać styl tego, jak się wszystko odbywa, jak wygląda droga po autach WRC, jak jesteśmy w stanie się przygotować na każdą z pętli. W mistrzostwach świata trzeba być jeszcze bardziej uniwersalnym, ponieważ warunki się zmieniają bardziej niż w mistrzostwach Europy. Mam wiele nowych wniosków po tym rajdzie, natomiast jestem dobrej myśli. Wiem, że przyjdzie czas na lepsze wyniki natomiast podczas Rajdu Chorwacji 2022 było ciężko.

Rallypl.com: To wróćmy jeszcze na chwileczkę do opon, bo z tymi oponami to moim zdaniem, tak jak patrzę przez ostatnie właściwie już dwa sezony, jest trochę nie tak jak powinno być. Kiedyś był system, który pomagał kierowcy doczłapać do mety po złapaniu kapcia, teraz regularnie “kapcie” eliminują wielu zawodników w ogóle z rywalizacji. Wy też mieliście przygody z oponami, jakie są twoje odczucia, czy uważasz, że można było uniknąć tego czy po prostu były to sytuacje, które po prostu was zaskoczyły.
Miko Marczyk: W sumie złapaliśmy cztery kapcie. Dwa z nich miały wpływ na wynik sportowy, ponieważ jechaliśmy przez kilka kilometrów na samych felgach. Ja jestem zawsze daleki od stwierdzenia, że to jest przypadek albo szczęście, albo pech. Nie lubię tego, ponieważ Kajetan Kajetanowicz, Sebastien Ogier, czy Sebastien Loeb mają bardzo rzadko takie historie. To nie jest tylko i wyłącznie kwestia tego, że wyjeżdżamy w jakieś cięcie i w nim jest loteria, jednak także tego, jak jesteśmy przygotowani, co wiemy o tym cięciu, jak przewidujemy, że droga może się zmieniać i jak ułożymy koło podczas tego cięcia, jaka będzie masa samochodu w danym miejscu. To są techniki, narzędzia, które topowi kierowcy rajdowi mają i muszą wykorzystywać. Ja wjeżdżam w cięcia po prostu jak taki – można powiedzieć „amator” w niektórych miejscach, przez co moje ryzyko na “kapcia” jest większe, więc to trochę zabiera pewności siebie. W szczególności czuć to, gdy są odcinki gdzie musimy dojechać po prostu do mety- wtedy zaczynam trochę omijać cięcia, wypadam z rytmu. Nie jest to właściwe podejście, trochę przerabiałem to już w mistrzostwach Europy, poznałem to po roku i czy to na Rajdzie Węgier czy na Rajdzie Barum zaczęliśmy pokazywać dobre tempo. Chorwacja przywitała nas taką pogodą, która myślę, że jeszcze bardziej uwypukliła różnego rodzaju nieprzygotowania związane z setupem pod kątem opon, ale takie są rajdy i zawsze trzeba być gotowym na wszystko. Na mecie zwycięzcami są ci, którzy mieli pomysł na każde z warunków, bo nie można liczyć na szczęśliwe ułożenie tego, że po prostu będzie w jakiś sposób stabilnie. Tak nie będzie w dyscyplinie jaką są rajdy, a na pewno nie rajdy rangi mistrzostw świata.

Rallypl.com: Przed rajdem mówiłeś mi, że te trasy są oczywiście wymagające, ale niekoniecznie takie najtrudniejsze z jakimi miałeś do czynienia. Czy przez pryzmat tych warunków, zmieniającej się pogody, zwłaszcza dzisiaj odcinek dziewiętnasty w totalnym deszczu, a na wydaje mi się osiemnastej próbie udało się wam uciec przed tym deszczem, bo jadące załogi za wami już jechały praktycznie w pełnym deszczu w moment otwarło się niebo. Czy te warunki wpłynęły na twoje postrzeganie całego rajdu?
Miko Marczyk: Moim zdaniem rajd był oczywiście bardzo wymagający, natomiast ja nie uważam, żeby to były najtrudniejsze trasy z jakimi kiedykolwiek się mierzyłem. Uważam, że te wymagania są na poziomie Rajdu Barum, czy też innych trudnych rajdów asfaltowych, natomiast wzrastają, ponieważ ściga się tu najlepsza światowa czołówka i oni jeszcze bardziej podkręcają tempo niż tych kilku zawodników z mistrzostw Europy, co generuje większe ryzyko. To wszystko się dzieje na drodze z dużą ilością cięć, bardziej zniszczonej, ponieważ jadą auta WRC-wszystko zwiększa trudność, w szczególności w takich warunkach. Nie ma łatwych rajdów na świecie, bo jak zakręty zaczynają być proste, to kierowcy zaczynają jechać na takim limicie, że i tak ten rajd jest wymagający. Rajd Chorwacji oczywiście był trudny, bo na odcinku Platak w pierwszym przejeździe mgła była tak duża, że jechaliśmy widząc zaledwie dziesięć metrów do przodu, pływając autem w aquaplanningach pomimo, że mieliśmy opony deszczowe. To są duże przeżycia, ale akurat mistrzostwa Europy pod tym kątem przygotowały mnie na to, że tych różnych zdarzeń może być dużo, więc o to się nie martwiłem. Myślę, że mój największy problem to adaptacja, nie wiem, czy popełniłem błąd w przygotowaniach do sezonu, czy też po prostu nie dałem rady zrobić tak szybkich kroków na nowych dla mnie oponach, które nie do końca pozwalają mi zachować pewność. W niektórych miejscach po prostu jestem wolniejszy, ale jest też mnóstwo szybkich partii, w których w przeszłości przeszedłbym pełnym ogniem i wiem, że tak się da to robić i jest to potrzebne żeby zbliżać się na około pół sekundy na kilometrze do najlepszych na świecie, a tu mi brakowało tej pewności. Chciałem być na mecie, nie wiedziałem też jeszcze jak trzeba rozłożyć siły-to jest normalne w nowym rajdzie, więc na pewno były momenty spadków.Te dwie i pół minuty, które straciliśmy do Erika to jest myślę maksymalny poziom, na który może dałoby się nam podkręcić. Natomiast nadal jest to około pięć, sześć minut straty do zwycięzcy i tak po prostu musiało teraz wyglądać.

Rallypl.com: Widzę, że już zaczynasz wyciągać wnioski to charakterystyczne dla ciebie. Następny start to Portugalia, ale wzorem poprzednich lat zapytam cię czy planujecie jeszcze zostać tutaj dzień, dwa i przejechać jeszcze któreś oesy żeby poprawić opis, zweryfikować go?
Miko Marczyk: Niestety nie. Jutro mam spotkania w sprawie przygotowań do kolejnych rajdów, ponieważ to, że sezon się rozpoczął i mamy na niego plan, to jeszcze nie oznacza, że wszystko jest zorganizowane tak jak bym chciał. Natomiast dzięki WRC+ All Live z pewnością analiza związana z tymi rajdami będzie ułatwiona i będzie na właściwym poziomie. Mamy kilka pomysłów, nie można też zmieniać wszystkiego, nie powinna to być rewolucja, a ewolucja drobnych elementów, które mają dodawać pewności, a nie odbierać ją jako całość, co jest myślę głównym problemem tego tygodnia dla nas.
Rallypl.com: Miko dziękujemy ci bardzo za poświęcony czas
Miko Marczyk: Dziękuję bardzo Wam wszystkim za kibicowanie, cieszę się, że jesteśmy na mecie, cieszę się że macie dobrą energię do tego wszystkiego. Walczymy, nie martwcie się. Ja się nie poddaję. Jestem troszkę zmęczony po tych ośmiu dniach, natomiast jedziemy dalej i rozpoczynamy tę przygodę z mistrzostwami świata. Żeby być szybkim w WRC trzeba najpierw być w WRC, a my zaczęliśmy to właśnie w tym tygodniu.
Rallypl.com: Jeszcze raz również dzięki za poświęcenie czasu, za piękną jazdę przez cały weekend i powodzenia w kolejnych startach.