
Verstappen spokojnie triumfuje w sprincie. Schumacher gwiazdą rywalizacji – podsumowanie sprintu do GP Austrii 2022
Sobota na malowniczo położonym torze Red Bull Ring wcale nie oznaczała tym razem kwalifikacji, ale wyścig sprinterski – to właśnie on miał tu zadecydować o pozycji na starcie do GP Austrii. To druga spośród trzech rund, które w tym roku „goszczą” ten format weekendu.
W domu Czerwonych Byków na pierwszym polu startowym ustawił się ulubieniec lokalnej publiczności Max Verstappen. Obok niego stanął natomiast Charles Leclerc, który w piątkowych kwalifikacjach był bardzo blisko swojego rywala. Drugie skrzypce mieli natomiast grać Carlos Sainz i George Russell, który wczoraj rozbił swój samochód.

Jeszcze nie wystartowali, a już dostarczyli emocji…
Preferowaną przez większość stawki mieszanką okazała się pośrednia, ale byli i tacy, którzy postanowili zaryzykować wybór miękkiej mieszanki (Albon, Stroll, Latifi i Vettel). A jeśli już przy oponach jesteśmy, to warto odnotować, że mechanicy Alpine dość mocno przespali start do okrążenia formującego. Nie zdjęli oni na czas koców grzewczych z jego opon i zostawili samochód na podnośniku. A przynajmniej tak się wydawało. Hiszpan został szybko ściągnięty do alei serwisowej, gdzie mechanicy natychmiast zaczęli gorączkowe prace przy jego aucie, które spowodowały całe to zamieszanie na polach startowych.
Start został jednak i tak opóźniony, ale z powodu innego samochodu – Alfy Romeo Zhou. Silnik we włoskim bolidzie postanowił się po prostu wyłączyć. Zaskoczony sytuacją Chińczyk zdołał jednak go odpalić i dojechać do alei serwisowej, z której miał startować także Alonso. Miał to jednak słowo klucz – ostatecznie Hiszpana w tym sprincie nie zobaczyliśmy.
Świetny start Sainza, Verstappen nie daje się rywalom
Po tych przebojach cała stawka mogła wreszcie spokojnie wystartować. Spokojnie to oczywiście określenie ponad wyraz, bo już w pierwszych zakrętach niejednemu kierowcy skoczyło ciśnienie. Max Verstappen zamknął Leclercowi drogę do pierwszej pozycji i skazał go na pożarcie przez zespołowego kolegę. Monakijczyk musiał stoczyć bój o pozycję numer dwa z Sainzem, ale ostatecznie wyszedł z niej górą.
Z tyłu stawki Lewis Hamilton zaliczył kolizję z Pierre’em Gasly’m, którego bolid podskoczył na przednim kole Mercedesa i wylądował na poboczu. Z kolei jednym z większych wygranych okazał się Sergio Perez – wczorajszy pechowiec podskoczył z trzynastej na ósmą pozycję. Także Sebastian Vettel mógł być zadowolony, bo z końca stawki awansował aż o sześć pozycji (na P14).
Haasy gwiazdami sprintu
Choć Kevin Magnussen próbował zaatakować Estebana Ocona, to Duńczyk musiał obejść się smakiem. Samochód Alpine nadal pozostawał zbyt szybki dla Haasów. Plusem było jednak to, że obaj zawodnicy amerykańskiego teamu utrzymali się na swoich pozycjach. Choć musieli uważać na pędzącego za ich plecami Pereza.
Uważać musiał także Leclerc. Rozochocony ostatnim weekendem Sainz ścigał swojego kolegę i znajdował się już w strefie DRS. Z kolei Verstappen skutecznie budował przewagę nad rywalami z Ferrari. Tymczasem sędziowie poinformowali o pięciosekundowej karze dla Alexa Albona za wypchnięcie z toru Lando Norrisa. Kierowca z Tajlandii był niedługo później zamieszany także w inną przepychankę…
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy i tak było też w przypadku Vettela, który po kolizji z Albonem wypadł z toru i powrócił na ostatnią pozycję. Przednie koło Williamsa uderzyło w tylne koło Astona Martina podczas próby wyprzedzania i Vettel był już tylko pasażerem. Na szczęście zdołał wyjechać ze żwiru i kontynuować rywalizację.
Kiedy nastroje w czołówce nieco się uspokoiły, a Sainz zaprzestał swoich zaciekłych ataków na Leclerca, z tyłu trwała walka pomiędzy Hamiltonem i Schumacherem. Młody Niemiec nie miał ochoty oddawać swojej pozycji Brytyjczykowi, ale reprezentant Srebrnych Strzał musiał odrabiać straty po wczorajszym wypadku i tylko czekał na błąd któregoś z Haasów. I trzeba przyznać, że czekał dość długo, bo Schumacher zdawał się zyskać ogromną pewność siebie dzięki ostatniej zdobyczy punktowej i nie miał zamiaru po prostu się poddawać. Nawet gdy Hamilton atakował, kierowca Haasa kontratakował. Dopiero na dwa okrążenia przed końcem sprintu Srebrna Strzała znalazła się „oczko” wyżej.
Pechowy weekend Vettela
Na ostatnim okrążeniu Vettel został wezwany do alei serwisowej z powodu usterki i tam też zakończył sprint. Nie zmieniło to oczywiście zbyt wiele – w tamtym momencie zajmował ostatnią pozycję. Tymczasem Verstappen, Leclerc, Sainz i Russell minęli linię mety w tej samej kolejności, w której wystartowali. Gwiazdą sprintu zdecydowanie został Schumacher, ale także Perez, który przebił się na piątą pozycję. Do przegranych zaliczyć należy natomiast Alonso i Vettela. Sporo stracił także Gasly.
Wyniki
#F1SPRINT CLASSIFICATION (LAP 23/23)#AustrianGP #F1 pic.twitter.com/HgGJdiVo0O
— Formula 1 (@F1) July 9, 2022