
Pierwszy dzień jazd na torze w Katalonii już za nami! Przyniósł on parę niespodzianek zarówno tych pozytywnych jak i tych przykrych, zwłaszcza dla polskich kibiców.
Zacznijmy od najszybszego dzisiaj bolidu Ferrari. Obowiązki testera spełniał Sebastian Vettel, który wykręcił na miękkiej mieszance najlepszy czas pierwszego dnia – 1:18.161 a także przejechał bardzo dużą ilość okrążeń (161). Brak problemów zarówno z bolidem jak i jednostką napędową na pewno dobrze rokuje przed startem sezonu i zespół może skupić się na rozwoju i zrozumieniu samochodu.
Jako drugi w tabeli po dzisiejszym dniu uplasował się Carlos Sainz. Debiutujący w roli kierowcy McLarena Hiszpan wykręcił czas o 0.397 sekundy gorszy od Vettela, ale zespół skupiał się, jak większość stawki, na długich przejazdach i sprawdzaniu niezawodności konstrukcji. Tu niestety wkradła się niemiła niespodzianka, bowiem Sainz krótko po wyjeździe z alei serwisowej poinformował zespół o braku napędu, zatrzymał samochód i wywołał pierwszą czerwoną flagę tego dnia w Barcelonie.
„Podium” uzupełnił Romain Grosjean z zespołu Haas. Francuz obrócił się na swoim okrążeniu wyjazdowym. Zapewne miało to związek z nowymi zasadami dotyczącymi obniżenia temperatur koców grzewczych do opon. Pojawił się także problem z pompą paliwa, jednakże zespół usunął usterkę i Haas może zaliczyć ten dzień do udanych.
W normalnym malowaniu zaprezentował się po raz pierwszy Red Bull, tradycyjnie od paru lat kryjący swoje bolidy matowym granatowym i żółto-czerwonymi detalami związanymi z marką. Max Verstappen przejechał w sumie 124 okrążenia na torze w Barcelonie, a silnik Hondy nie ujawnił żadnych problemów. Christian Horner, szef zespołu nazwał go nawet „pięknością”, ze względu na świetną integrację z podwoziem, co w przeszłości stanowiło problem dla japońskiego producenta.
Ulubieniec wielu fanów Formuły 1, zwłaszcza tych starszych – Kimi Raikkonen wraz z swoim nowym kolegą Antonio Giovinazzim odsłonili oficjalnie bolid starego/nowego zespoły Alfa Romeo Racing (w zeszłym sezonie pod nazwą Sauber). Auto nie zmieniło zbytnio swoich barw w stosunku do roku 2018, mieniąc się intensywną czerwienią i bielą. Raikkonen zaliczył wyjazd w pułapkę żwirową, jednak nie uszkodził nic w samochodzie i mógł po jego przetransportowaniu do garażu kontynuować jazdy. Razem Fin przejechał 114 okrążeń, pomimo wcześniejszej przygody oraz chwilowego zatrzymania tuż przed końcem dnia.
Daniił Kwiat powrócił do Toro Rosso, tym razem jednak nie był to całkiem szczęśliwy czas, gdyż przejechał 77 okrążeń. Dużą część jazd stanowiły okrążenia instalacyjne i dopiero pod koniec pierwszej części dnia Rosjanin ustanowił reprezentatywny czas, używając miękkiej mieszanki.
Dużo mniej szczęścia miał Sergio Perez, który sporo czasu spędził w garażu, podobnie jak jego samochód. Koniec końców kierowca Racing Point zakończył dzień z dorobkiem 30 zaledwie kółek. Dyrektor techniczny zespołu Andy Green przyznał także, że obecnie bolid Racing Point jest wersją samochodu 2018 przystosowaną do regulaminu na rok 2019. Taka sytuacja została wymuszona obrotem spraw i zamieszaniem przy (niemal) bankructwie zespołu w środku zeszłego sezonu i zmianie właściciela.

Na odpowiednio 8. i 9. miejscu znaleźli się reprezentanci Mercedesa – Valtteri Bottas i Lewis Hamilton, którzy podzielili się dzisiaj obowiązkami. Niemiecki zespół skupiał się tradycyjnie na długich przejazdach, a łączna liczba 150 okrążeń bez problemów potwierdziła niezawodność jednostki napędowej i najnowszej konstrukcji. Mercedes intensywnie weryfikował także dane z tunelu aerodynamicznego:
Ostatnie miejsca w tabeli zajęli Daniel Ricciardo i Nico Hulkenberg. Kierowcy Renault razem wykręcili 110 okrążeń, jednak ich tempo było dalekie od zadowalającego.
Here's the final leaderboard after the opening day of pre-season testing in Barcelona ⏱️?
Vettel = ?
Time for @McLarenF1 fans to start getting a little bit excited? ?#F1 #F1Testing pic.twitter.com/jmsxqFmOq0
— Formula 1 (@F1) February 18, 2019
Niestety w najgorszej sytuacji znalazł się zespół Williams. Team Roberta Kubicy wydał oświadczenie, w którym stajnia potwierdziła, iż nie wyrobi się ze złożeniem samochodu nie tylko na pierwszy dzień testów, ale także na drugi! To oznacza co najmniej 25% czasu mniej na testy przed sezonowe które odbywają się w Barcelonie. Trzeba też pamiętać, że Williams z tego samego powodu zrezygnował z tzw. shakedownu podczas dnia filmowego. Czarne chmury zbierają się nad zespołem z Grove, czy zdążą pojawić się w Barcelonie w środę? Są na to niestety coraz mniejsze szanse, z doniesień wynika bowiem, że bolid nadal znajduje się w Wielkiej Brytanii.
http://test.webgrafika.pl//aktualnosci/aktualnosci-f1/bez-williamsa-co-najmniej-do-srody