
Bom dia! Mercedesy najszybsze pośród pagórków toru Algarve – pierwszy trening przed GP Portugalii
W piątkowe południe na końcu alei serwisowej toru w Portimao zapalono zielone światła pierwszego weekendu Formuły 1 w jego historii. Tym samym na Autodromo Internacional do Algarve rozpoczęto dwunastą z siedemnastu rund tegorocznego sezonu. Portugalia to jedno z tych Grand Prix, które wykorzystały panującą sytuację i „wskoczyły” do kalendarza na miejsce odwołanych zamorskich rund. Patrząc jednak na ten wspaniały obiekt z długą prostą, wymagającymi zakrętami i sporymi różnicami wysokości, to ciężko nie ucieszyć się z tych roszad. Zaczynamy podróż w nieznane!

„Tokio Drift” na wybrzeżach Portugalii
Pierwszym śmiałkiem, który zapragnął poznać go z perspektywy swojego bolidu został Antonio Giovinazzi w Alfie Romeo na twardej mieszance. Za nim na swoje okrążenia instalacyjne ruszyło także kilku innych kierowców. W tym Lance Stroll, który powrócił już do swojego bolidu po przerwie, jaką miał przy okazji GP Eifelu. Jak się okazało, spowodowanej nie tyle złym samopoczuciem, ale złym samopoczuciem wywołanym przez COVID-19. Kanadyjczyk został przetestowany także przy okazji tego weekendu, a jego wynik był tym razem negatywny.
Tor był jednak nie tylko nieznany, ale także kompletnie „zielony”, co stanowiło dodatkowe utrudnienie w poszukiwaniu idealnej linii jazdy. Carlos Sainz, jadący na twardej mieszance, poinformował swojego inżyniera o tym, że jest zadziwiony kompletnym brakiem przyczepności, a nawet użył filmowego porównania. Według niego jazda tutaj była mocno zbliżona do „Tokio Drift”. Jego „papaya” widocznie ślizgała się w większości zakrętów i kierowca musiał wyjątkowo uważnie podchodzić do jej zachowania. Powodów takiej sytuacji było kilka, jak wymiana asfaltu i fakt, że tor dawno nie był jeżdżony. Hiszpan był pierwszym, który zameldował się na mecie z okrążeniem pomiarowym (1:24:452 s.) i jedynym, który postanowił zostać na nim na dłużej. Oprócz niego czas uzyskali także Vettel oraz Verstappen, ale obaj byli wolniejsi od reprezentanta McLarena.

Pracowity początek
Zespoły uznały, że tym razem nie ma czasu na to, aby czekać aż chętni nagumują tor i po dwudziestu minutach tłumnie wysłały swoich kierowców do pracy. Na tablicy zaczęło pojawiać się coraz więcej pomiarów, ale to Sainz pozostawał nadal na prowadzeniu. Wiele okrążeń zostało także skasowanych z powodu przekroczenia limitów toru. Nie wynikało to jednak zawsze z niejasności czy umyślnego jechania na ich granicy, ale także tego, że bolidy nieustannie się ślizgały, także na biało-czerwonych tarkach. Pierwszy trening mógł więc nosić bardziej nazwę „zapoznawczego” niż prezentującego konkretne tempo podczas portugalskiego weekendu.
Pierwszą „ofiarą” braku przyczepności okazał się Verstappen, który stracił tył w zakręcie numer cztery. Jego samochód był pomalowany zieloną fluorescencyjną farbą, możliwe więc, że Red Bull eksperymentuje ze swoim pakietem areo, by znaleźć idealne ustawienie. Jednak Holender zjechał po tym incydencie do boksów informując, że ustawienia skrzydła są „kompletnie nietrafione”, a auto zachowuje się niczym przeznaczone do driftu. Później w podobnej sytuacji znalazł się Charles Leclerc, a pobocze zwiedzał chociażby Giovinazzi.
Max Verstappen gets swapped up at Turn 4 ?
The buttery smooth surface at @AIAPortimao is catching a few drivers out, as they get a feeling for this new venue#PortugueseGP ?? #F1 pic.twitter.com/MywGcqUXhI
— Formula 1 (@F1) October 23, 2020
Pół godziny od rozpoczęcia treningu Sainz zmieniony został na czele przez Leclerca, który okazał się szybszy o 0.2 sekundy. Co ciekawe, Ferrari poinformowało ostatnio o swoim celu na resztę sezonu – w każdym z pozostałych wyścigów chcą zameldować się w Top6 kwalifikacji. Trzeba Włochom przyznać, że są naprawdę pozytywnie nastawionym narodem… W tamtym momencie wszyscy kierowcy, którzy zaliczyli pomiarowe okrążenie, zrobili to na twardej mieszance. Jedynymi, którzy do tej pory takiego pomiaru nie mieli byli Sergio Perez i Danił Kvyat, który podczas swojego wyjazdu narzekał na wizjer – Rosjanin twierdził, że jest zbyt jasno.
Wraz z lepszym nagumowaniem toru zmieniały się także czasy – kierowcy zaczęli się znacząco poprawiać i schodzić poniżej 1:20 s. I choć to Lewis Hamilton meldował się na czele tabeli, to jej reszta była kompletnie przemieszana i ciężko było określić, kto ze środka stawki będzie tu najmocniejszy. Tymczasem Stroll wypadł z toru w zakręcie numer 5, jednak uratowało go to, że w tamtym miejscu jest sporo wyasfaltowanego pobocza. Większość zakrętów nie jest aż tak łaskawa i prędzej, czy później ktoś może „złapać” się w taką pułapkę.

Chwila oddechu i jedziemy!
Po 45 minutach wszyscy zjawili się w boksach, by oddać użyte mieszanki Pirelli. Na torze na chwilę zapanowała cisza, a w garażach mechanicy krzątali się gorączkowo wokół swoich aut, przygotowując je do ponownego wyłonienia się. Jako pierwsi wyjechali Romain Grosjean oraz duety Alfy Romeo i Williamsa. U części kierowców zaczęły pojawiać się opony pośrednie, inni postanowili zostawić je sobie na drugi z treningów. Wynikało to z tego, że w ten weekend zmniejszono ilość miękkiej mieszanki o jeden komplet. Tymczasem jadący właśnie na pośredniej mieszance Nicholas Latifi po walce ze swoim samochodem ostatecznie musiał pogodzić się z przejazdem po żwirowym poboczu. Kvyat po zaledwie dwóch okrążeniach poinformował swój zespół o konieczności zmniejszenia tempa, ponieważ jego opony z żółtym paseczkiem są już za bardzo zniszczone.
Na pół godziny przed końcem sesji wszyscy kierowcy byli obecni na torze i wyglądało na to, że przyszedł czas na długie przejazdy. Sainz był już na 21 okrążeniu i nadal nie zjeżdżał. Natomiast jego zespołowy partner, Lando Norris zapytał inżyniera o to, czy możliwe jest to, że zaczyna padać deszcz. W odpowiedzi usłyszał, że według radaru, w tym momencie nie ma takiej możliwości. Wątpliwości co do śliskich plam na torze rozwiał chwilę później Stroll, informując, że któryś z samochodów gubi olej. Do tego na sile zaczął przybierać wiatr. Jakby przyczepności było tu zbyt wiele…
Niekończące się piruety i znaki dymne Renault
Pierre Gasly został wezwany do boksów z powodu problemu z samochodem, co mogło oznaczać dla niego koniec FP1. Takiej wiadomości nie chciał usłyszeć dziś żaden kierowca, tym bardziej, że zapowiadano drobny deszcz na popołudnie, który może ponownie zmyć część gumy z nawierzchni. Przez cały pierwszy trening kierowcy tracili swój tył w różnych zakrętach. Był to, między innymi, Kimi Raikkonen, który obrócił się dość widowiskowo w zakręcie numer 5. Większość zawodników narzekała dość głośno na ustawienia aerodynamiczne, przez co nie mogą do końca ufać swoim autom, a tona torze bez specjalnej przyczepności i dużej różnicy wzniesień jest kluczowe.
Żółtą flagę na trzy minuty przed końcem sesji, Kvyat, który wypadł z toru i znalazł się na poboczu tyłem do kierunku jazdy. Nie uszkodził jednak swojego auta i po chwili wrócił na właściwą nitkę. Dzięki temu kierowcy mieli jeszcze chwilę na to, aby uzyskać szybsze okrążenie i poćwiczyć próbne starty. Taką możliwość miał także Gasly, którego problemy nie były na tyle poważne, by przedwcześnie zakończyć sesję. Tymczasem więcej pecha mógł mieć Esteban Ocon, którego samochód podczas okrążenia zjazdowego zaczął zostawiać za sobą sporą chmurę dymu. Inżynier poinstruował go aby jak najszybciej zjawił się w boksach, a podczas zjazdu nie zmieniał biegów.
Wyniki
Bottas on top ?
The Mercedes pair lead the way in our first official session in Portugal since 1996#PortugueseGP ?? #F1 pic.twitter.com/lYa53jGj5y
— Formula 1 (@F1) October 23, 2020
Druga sesja treningowa wystartuje o godzinie 16:00 polskiego czasu.