
Powrót ścigania po owalu na Monzy?
Zgodnie z informacjami płynącymi z Włoch, prezes Automobile Club d’Italia Angelo Sticchi Damiani chce powrotu wyścigów na owalną część toru Monza. Włoch chciałby aby było to możliwe już podczas stulecia toru w 2022 roku. Aby tak było, prace remontowe przygotowujące obiekt na okrągłą rocznicę miałyby objąć także owal. W związku z tym ponowił swoje apele do włoskiego rządu o przyznanie funduszy na jego renowację.
Tor miałby przejść remont, które pozwoli mu pozostać w kalendarzu Formuły 1 po sezonie 2024, kiedy to wygasa jego kontrakt. Plany już wcześniej obejmowały postawienie nowych trybun. Dzięki usunięciu jednej z szykan i przeprofilowaniu drugiego Lesmo, Monza miałaby być natomiast szybsza. Szef ACI wyraził jednak także pragnienie odnowienia jej owalnej części. Prace te miałyby umożliwić organizowanie tam wyścigów.
Podczas wydarzenia online organizowanego przez mediolańską RCS Academy, Sticchi Damiani zaapelował o przyznanie na te cele dodatkowych środków. Dzięki nim Monza ma zostać nie tylko „odświeżona”, ale także „zmodernizowana i przygotowana do goszczenia wyścigów przez kolejne 20 lat”. Zgodnie z doniesieniami powiedział, że fantastycznie byłoby odzyskać owalną nitkę toru, a nie pozostawiać ją jedynie jako „przemysłową archeologię”. Nachylony pod kątem 30 stopni owal Monzy jest popularnym miejscem na mapie Królewskiego Parku, na terenie którego znajduje się obiekt. Włoch przyznał jednak, że oglądanie go w takim stanie jest jak „cios w serce”.
Wersja nitki z owalem była już obecna w F1. Była wówczas częścią 6,2 kilometrowego toru z dwoma stromymi zakrętami. Plan ten wykorzystano jednak tylko podczas czterech Grand Prix i porzucono po roku 1961, kiedy Wolfgang von Trips zginął podczas wyścigu i zabił kilku widzów. Zakręty uznano za zbyt szybkie i niebezpieczne, choć przecież wypadek nie miał miejsca w tej części toru.
Owal gościł także „The Race Of Two Worlds”, który odbył się w 1957 i 1958 roku. Wzięły w nim udział zespoły amerykańskiego Indycar i Formuły 1. Do roku 1969 wykorzystywano go także do wyścigów samochodów sportowych. Potem do tego celu przeznaczono już tylko główną część toru. W 1990 pojawiła się nawet groźba wyburzenia owalu i zalesienia terenu, ale na szczęście zrezygnowano z tych planów, a częściowo nawet poddano go naprawie.
Od tamtego czasu wykorzystywano go głównie do różnych celów promocyjnych. Rywalizację przywrócił, w niewielkim stopniu, Rajd Monzy, który włączył do swojej trasy niższączęść owalu. Wydarzenie to z reguły nie było zaliczane do żadnych mistrzostw i miało charakter pokazowy. Przyciągało natomiast wiele gwiazd, takich jak choćby Valentino Rossi. W 2020 roku jego rozszerzona wersja stała się jednak miejscem finału WRC, dzięki czemu prawdziwa rywalizacja powróciła na tą część Monzy.
Źródło: the-race.com