
Za nami wyścig o Grand Prix Węgier. Stosunkowo mała odległość toru od południowych granic Polski sprawia, że co roku na Hungaroring przyjeżdżają rzesze polskich kibiców. Czy warto?
Okiem kibica
Grand Prix
Jak to jeździ
Trybuny vs trawa
Najtańsze wejściówki zakupimy na trawę, co nie znaczy że są kiepskie. Wokół toru jest dużo niezłych miejsc tego typu, a z niektórych z nich widać niemal tyle co z przyległej trybuny. Trzeba tylko udać się na tor odpowiednio wcześnie. Musimy się liczyć z tym że będziemy oglądać wyścig przez oczka w kracie, ale nie jest to regułą, bowiem nawet z trawy możemy mieć „czysty obraz”. Na trawce będzie też problem z dostępem do telebimu.
Miejsca na trybunach są numerowane i to jest największy minus, bowiem przynajmniej w teorii musimy cały weekend siedzieć na tym samym krzesełku, mamy podgląd na telebim z wynikami i komentarzem (w języku angielskim i węgierskim), a miejsce czeka na nas do samego wyścigu (przynajmniej w teorii 😉 ) .
Widoki z niektórych trybun
Dojazd i parkingi
Dojazd do toru jest dobrze oznakowany, media mają wydzielony pas na autostradzie oraz własną drogę dojazdową. Kibice muszą zarezerwować sobie dodatkowe minuty na postój w korku. Jednak policjanci bardzo sprawnie kierują ruchem. Można tez wybrać dojazd taksówką. Kierowcy tych żółtych samochodów starają się objechać korek na wszelkie możliwe sposoby, jeżdżą pod prąd i wcinają się w każdą zostawianą lukę. O darmowe miejsce na parkingu także możemy być spokojni.
Dla bardziej zaradnych możliwy jest dojazd drogami alternatywnymi po delikatnym szuterku od południowego-zachodu, dzięki czemu omijamy korki 🙂
Noclegi
Jeżeli zdecydujemy się odpowiednio wcześnie na wyjazd z rezerwacją noclegu nie powinniśmy mieć problemów. Na „bookingu” czy „Trivago” ofert jest dużo, trzeba tylko uważać, by nie trafić do pokoju koedukacyjnego, gdzie oprócz nas zameldowanych będzie kilka, może nawet kilkanaście osób 😉 .Nie trzeba tez szukać miejsca w samym Budapeszcie. Jeżeli udajemy się samochodem, dojazd do toru 60 km nie powinien stanowić dla nas większego problemu.
Ceny
Ceny w sklepach na Węgrzech są porównywalne, chociaż nieco wyższe jak w Polsce. Dotyczy to tak samo artykułów spożywczych, jak i paliwa. Lepiej wcześniej przygotować odpowiednią ilość forintów już w Polsce, unikniemy niekorzystnego przelicznika czy prowizji w bankomacie. Jeżeli robimy zakupy w euro, dobrze mieć wyliczoną kwotę, ponieważ ewentualna reszta zostanie nam wypłacona w forintach i możemy być pewni, że na tej transakcji stracimy.
Czy warto?
Zdecydowanie tak! Jesteśmy świadkami walki na torze, dramatów i zwycięskich pojedynków. Szybko dochodzimy do wniosku, że telewizja nie oddaje tego, co tu tak naprawdę się dzieje. Dodatkowo bliskość toru od południowych polskich granic, przystępne ceny noclegów czy paliwa. Wiele atrakcji na torze, jak po za nim, jak np aquapark w mnóstwem zjeżdżalni 😉 . Warto zarezerwować sobie także dzień, dwa po weekendzie na zwiedzanie pięknego Budapesztu!