
Christian Loriaux, menedżer programu Hyundaia w Rajdowych Mistrzostwach Świata WRC, ostrzega, że planowany termin wprowadzenia nowych regulacji technicznych na sezon 2027 jest nierealny. Według niego, bardziej realistycznym celem byłby rok 2028.
Nowe regulacje w WRC – ambitny, ale nierealny plan?
Proponowane zmiany obejmują utrzymanie konstrukcji ramowej, ale wprowadzenie silników, układów napędowych i hamulcowych w specyfikacji Rally2 oraz przejście z zawieszenia typu MacPherson na zawieszenie z podwójnymi wahaczami. Choć zarys regulacji jest już znany, szczegółowe przepisy techniczne wciąż nie zostały opracowane ani zatwierdzone, co uniemożliwia zespołom rozpoczęcie prac nad nowymi samochodami.
Treść pod reklamą
Loriaux przypomniał, że w obecnym cyklu regulacyjnym zespół M-Sport rozpoczął prace nad Fordem Pumą Rally1 już w styczniu 2020 roku, na dwa lata przed jego debiutem. Obecna sytuacja budzi więc poważne obawy o możliwość dotrzymania terminu.
Głos rozsądku z Hyundaia
„To jest jeden z tematów, które dyskutujemy” – powiedział Loriaux w wywiadzie dla DirtFish. „Dla mnie osobiście, być gotowym na 2027 rok, jest niemożliwe. To za późno. Dla mnie realny termin to rok 2028. I myślę, że wielu innych producentów ma podobne odczucia”.
Loriaux podkreślił, że wyznaczanie nierealnych celów jest ryzykowne i może zaszkodzić całemu cyklowi przygotowań: „Być upartym i stawiać sobie cele, które są niemożliwe do osiągnięcia, jest nierozsądne. Lepiej uświadomić to sobie wcześniej niż później, bo wtedy można lepiej zaplanować działania”.
Czas na refleksję
Wobec obecnych realiów zespoły WRC stoją przed ogromnym wyzwaniem logistycznym i technologicznym. Jeśli faktycznie okaże się, że rok 2027 jest zbyt ambitnym celem, decyzje muszą zapaść szybko, aby uniknąć chaosu w przygotowaniach do nowego cyklu regulacyjnego.
Czy FIA weźmie pod uwagę głosy takie jak Loriauxa i zdecyduje się na opóźnienie wprowadzenia zmian? Przyszłość WRC może zależeć od odpowiedzi na to pytanie.